Były kompozytor Bungie prosi fanów o "zniszczenie" muzyki z Destiny
Efekt konfliktu rozpoczętego 10 lat temu.
Marty O'Donnell w przeszłości pracował w studiu Bungie między innymi nad muzyką dla Halo oraz Destiny. Ze studiem rozstał się jednak w nie najlepszych stosunkach, czego efektem jest teraz nietypowa odezwa - zgodnie z wyrokiem sądu, muzyk prosi graczy o „zniszczenie” jego muzyki.
„Nie mam, i co najmniej od kwietnia 2014 roku nie miałem prawa do posiadania i dystrybuowania niedostępnych komercyjnie materiałów związanych z Destiny” - zapewnia deweloper z specjalnym materiale wideo.
„Ten materiał należy do Bungie” - dodaje O'Donnell. „Jeśli posiadacie kopie, powinniście powstrzymać się przed dzieleniem się nimi i wszystkie zniszczyć”.
Sprawa sięga 2010 roku. Bungie zadecydowało wtedy wraz z Activision, by nie tworzyć osobnych ścieżek muzycznych dla dwóch planowanych części Destiny, lecz jeden, większy album od razu dla całej serii.
W prace zaangażowany był nie tylko O'Donnell, ale także Michael Salvatori oraz sam Paul McCartney. W ten sposób powstała obszerna, ośmioczęściowa praca pod nazwą „The Music of Spheres”.
Zaraz przed targami E3 w 2013 roku Activision zdecydowało się jednak opublikować trailer gry bez tej muzyki. Kompozytor miał być oburzony zmianą, podobnie jak reszta włodarzy w Bungie. Ostatecznie głos należał jednak do wydawcy.
O'Donnell chciał więc wydać „The Music of Spheres” osobno, czemu sprzeciwiło się już nie tylko Activision, ale także Bungie. Muzyk opisał całą sprawę na Twitterze, co rozpoczęło konflikt ze studiem, z którego mężczyzna został ostatecznie zwolniony w kwietniu 2014 roku.
Rozpoczęły się wieloletnie pozwy sądowe. Kompozytor ponownie nie chciał czekać i w 2019 roku zaczął publikować elementy albumu w sieci (całość „wyciekła” już wcześniej, w 2018 roku).
Prawnicy Bungie argumentowali, że stoi to w sprzeczności z wcześniejszym wyrokiem z maja obecnego roku, z czym zgodził się teraz sąd - stąd nietypowa odezwa O'Donnella w YouTube. Muzyk musi też zapłacić byłemu pracodawcy odszykowanie w wysokości 100 tys. dolarów.