Skip to main content

Były scenarzysta Helldivers 2 czuje się wypalony. Praca nad grą-usługą „kompletnie go zniszczyła”

Uważa, że to solidna nauczka na przyszłość.

Russ Nickel - były główny scenarzysta Helldivers 2 - w niedawnym wywiadzie przyznał, że praca nad grą-usługą nie była prostym zajęciem, szczególnie gdy dużą rolę w tworzeniu narracji brała nieprzewidywalność i kreatywność samych graczy. Deweloper przyznaje, że praca nad strzelanką go „wypaliła”.

Czułem się bardzo wypalony, ale to była moja wina” - wyjawił Nickel w wywiadzie dla portalu Inverse. „Chciałem, żeby Helldivers 2 było perfekcyjne, więc kompletnie się zniszczyłem. Olewałem znajomych i pracowałem całymi nocami. Firma nie naciskała na mnie w żaden sposób, to po prostu moje własne zaangażowanie pochłonęło mnie bez reszty. Tak więc myślę, że moja nadchodząca gra będzie pewną odpowiedzią na Helldivers i na to, czego nauczyła mnie praca nad grą”.

Twórca przyznał, że praca nad drugą częścią Helldivers przypominała prowadzenie sesji RPG. Scenarzysta tworzy pewne podwaliny historii, ale musi w każdym momencie móc je odrzucić, jeśli gracze pokierują zabawę w kompletnie innym kierunku. „Dla mnie to szaleństwo, że istnieje Mistrz Gry, który gra z dziesięcioma milionami graczy jednocześnie, a każdy z nich dokłada swoją cegiełkę do historii” - mówi.

Wydaje się, że gatunek gier-usług pasuje idealnie do tego typu zabawy. Przez jakiś czas Arrowhead nie wiedziało, czy sequel Helldivers będzie grą-usługą. Ale im dłużej o tym rozmawialiśmy, tym jaśniejsze się wydawało, że możemy wykorzystać to do stworzenia bardzo fajnego doświadczenia. Takiego, gdzie historia się ciągle zmienia, a gra faktycznie jest żywa” - dodaje.

Zobacz na YouTube

Deweloper potwierdził, że jego kolejny projekt z nowym studiem to RPG z taktycznym systemem walki w stylu serii Fire Emblem. Produkcja ma być jednak znacznie bardziej nastawiona na narrację niż pierwowzór znany z konsol Nintendo. Zdecydowanie nie będzie to kolejna gra-usługa. Autor stwierdza, że obecna liczba pracowników studia i warunki nawet nie pozwalają na stworzenie tego typu produkcji.

Leczę się na zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, przez co staram się zawsze wszystko robić idealnie, aż do przesady. Pomyślałem więc, że gra taktyczna dobrze pasowałaby do opowieści o niezdrowym perfekcjonizmie, ponieważ w takich grach ciągle próbujesz opracować idealne manewry swoimi jednostkami. Taki głupi przykład, ale kiedy przegrasz bitwę, to w grze nie możesz kliknąć po prostu »Spróbuj ponownie«, bo co to znaczy? Twoi żołnierze zginęli i przepadli w poprzednim starciu, wczytanie gry nie miałoby żadnego sensu” - tłumaczy Nickel.

Tak więc, kiedy klikniesz »Spróbuj ponownie«, to zobaczysz głównego bohatera siedzącego w obozie po bitwie i zastanawiającego się »O Boże, co takiego zrobiłem nie tak? W którym miejscu zawaliłem sprawę? Czy mogę poradzić sobie lepiej?«. Wszystko kręci się wokół perfekcjonizmu, natrętnych myśli i w końcu nauki, że być może próbowanie zrobienia wszystkiego idealnie nie jest najlepszym pomysłem” - kontynuuje deweloper.

Zobacz także