Skip to main content

Były szef Stadii po cichu opuścił Google

Ostatni gasi światło.

Phil Harrison miał zrewolucjonizować rynek gier wideo za pomocą Stadii, lecz podobno opuścił już amerykańską korporację, symbolicznie gasząc światło po wyłączonej już usłudze streamingu.

Wieści przekazał serwis Business Insider, powołując się na własne źródła. Oficjalnie takiego kroku jeszcze nie potwierdzono, lecz menedżer podobno nie pracuje w firmie już od stycznia. Właśnie w tym miesiącu Stadia przestała działać, więc - jak widać - kapitan poszedł na dno razem z okrętem.

Przypomnijmy, że Google Stadia oficjalnie wyłączono 18 stycznia 2023 roku. Google zwróciło klientom pieniądze za wszystkie dokonane zakupy, a także wypuściło specjalne sterowniki do dedykowanego kontrolera, dzięki czemu można go używać jak zwykłego pada na PC.

Sam Harrison może pochwalić się imponującą karierą w branży gier wideo. Zaczynał w Sony, do którego dołączył w 1992 roku, zajmując się rynkami w Europie oraz w Ameryce Północnej. Odpowiadał za premiery trzech konsol, a także za zarządzenie licznymi zespołami deweloperskimi.

Po 16 latach pracy Brytyjczyk zdecydował się na zmiany, dołączając do Infogrames, które przemianowano wkrótce na Atari. Odszedł w 2010 roku, po raz pierwszy interesując się streamingiem przez sieć - dołączył bowiem do firmy Gaikai, która była jednym z pionierów na polu takich usług.

W 2012 rok na trzy lata dołączył do Microsoftu, także zajmując się opieką nad europejską częścią działalności w dziale gier wideo. Po kilku latach „emerytury” Harrison znalazł się właśnie w Google, w styczniu 2018 roku. Dopiero rok później ogłoszono, że zajmuje się usługą Stadia.

Zobacz także