Call of Duty: Modern Warfare idealizuje wojnę - krytykuje weteran z Iraku
Uważa, że gra nie odda realizmu konfliktu zbrojnego.
Weteran wojny w Iraku, a obecnie producent w firmie Bethesda - Dan Rosenthal - skrytykował Call of Duty: Modern Warfare, twierdząc, że tegoroczna odsłona cyklu idealizuje konflikt zbrojny.
„Chcą sprzedać kłamstwo: że wojna to gra, może zostać zapakowana i wysłana na półki sklepowe, by odbiorcy mogli się nią bezpiecznie cieszyć w domu” - pisze na Twitterze. Warto zaznaczyć, że w przeszłości doprowadził do anulowania dyskusyjnego Six Days in Fallujah.
Kontrowersje wzbudził system „szkód ubocznych”. Zabijanie cywilów nie przerwie misji, choć towarzysze odpowiednio skomentują działanie graczy: jeżeli zabójstwo było celowe, wyrażą dezaprobatę. Na końcu misji tytuł oceni, czy prawidłowo wykryliśmy zagrożenie - jeżeli nie zastrzelimy żadnej niewinnej osoby, otrzymamy najwyższą notę.
Działanie mechanizmu przedstawiała sekwencja zaprezentowana na E3. Przeszukując kryjówkę terrorystów, żołnierze natknęli się na kobietę z dzieckiem. Można ich zastrzelić, przy czym produkcja zauważy, czy zrobiliśmy to celowo, czy przypadkiem, aktywując odrębne dialogi.
W grze nie zabraknie wielu spornych scen. Przykładem jest druga misja z targów - gracz kierował dziewczynką przekradającą się obok Rosjan, którzy najechali fikcyjny kraj Ursekstan. W pewnym momencie widzi śmierć rodziców i jest zmuszona sięgnąć po broń, by się ratować.
Inny fragment tego samego zadania skupia się na scenie, w której wojskowi pojmali nieletnią. Jeden z żołnierzy w rozmowie z towarzyszami zastanawia się, czy schwytane dziecko przekazać dowódcy o skłonnościach pedofilskich.
Co ciekawe, w rozmowie z serwisem Kotaku twórcy gry przyznali, że postanowili usunąć wspomniany dialog, co z kolei wywołało obawy, że Infinity Ward ocenzuruje tytuł. Zapewnili jednak, że do tego nie dojdzie.
Call of Duty: Modern Warfare ukaże się 25 października na PC, PS4 i Xbox One. To próba zresetowania współczesnej odnogi serii.