Call of Duty: Modern Warfare - zabijanie cywili nie zakończy rozgrywki
System „szkód ubocznych”.
Twórcy Call of Duty: Modern Warfare ujawnili, że w przeciwieństwie do wcześniejszych odsłon cyklu strzelanie do osób postronnych nie zakończy rozgrywki niepowodzeniem.
W rozmowie z PC GamesN dyrektor artystyczny i reżyser kampanii - Joel Emslie i Jacob Minkoff - opisali system „collateral damage”, czyli tak zwanych „szkód ubocznych”. Zabijanie cywili nie przerwie misji, choć towarzysze w odpowiedni sposób skomentują działania graczy, wyrażając na przykład dezaprobatę.
Ponadto po ukończeniu danego zadania gra wskaże, czy prawidłowo wykryliśmy zagrożenie. Jeżeli nie zastrzelimy żadnej niewinnej osoby, otrzymamy najwyższą notę, a jeśli zamordujemy więcej niż trzy - najniższą. Ocena przełoży się na bliżej niesprecyzowane nagrody.
Działanie mechanizmu przedstawiała sekwencja zaprezentowana na E3. Przeszukując kryjówkę terrorystów, żołnierze natknęli się na kobietę z dzieckiem. Można ich zabić, przy czym produkcja zauważy, czy zrobiliśmy to celowo, czy przypadkiem, aktywując odrębne dialogi.
Emslie i Minkoff podkreślają też, że nowe Call of Duty: Modern Warfare stawia na cięższą i poważniejszą atmosferę niż oryginalna trylogia. Deweloperzy przekonują nawet, że waga wydarzeń przedstawionych w kampanii fabularnej doprowadziła wielu testerów do płaczu.
System „szkód ubocznych” i nacisk na sekwencje ukazujące przemoc w realistyczny sposób wywołała kontrowersje. Weteran z Iraku, obecnie pracujący w firmie Bethesda, stwierdził, że gra idealizuje wojnę, a twórcy tytułu próbują „sprzedać kłamstwo”.
Call of Duty: Modern Warfare zadebiutuje 25 października na PC, PS4 i Xbox One. Strzelanka jest próbą zresetowania współczesnej odnogi cyklu.
Źródło: PC GamesN