Call of Duty: WW2 - Recenzja
Dobra kampania i udany multiplayer.
Tryb multiplayer pozytywnie zaskakuje, mimo kontrowersyjnego już tematu skrzynek z nagrodami oraz zleceń polegających na oglądaniu innych otwierających własne loot boxy. Z takich zrzutów otrzymujemy tylko elementy kosmetyczne i dekoracje profilu. Skrzynki zdobywamy w miarę regularnie po prostu codziennie grając, nawet jeżeli w ogóle nie interesujemy się aspektem nagród tego rodzaju.
Poza klasycznymi dla serii trybami - jak Drużynowy Deathmatch i jego permutacje - w końcu otrzymujemy coś nowego, czyli Wojnę. To podzielone na kilka etapów zespołowe misje, gdzie napastnicy muszą wykonać szereg określonych celów. Przykładowo - eskortować czołgi, później zdobyć paliwo i przenieść je do pojazdu, by następnie dalej go eskortować. Obrońcy muszą oczywiście czynnie przeszkadzać agresorom. Do tego w niektórych miejscach możemy budować zapory czy stanowiska CKM-ów.
Widać tu pewien poziom inspiracji trybem Ładunku z Overwatch, co nie jest jedyną inspiracją związaną z inną marką Activision, gdyż w trybie Dominacji nawet zestaw komentarzy narratora przypomina podobne rozwiązanie z Destiny. Wszystko to jednak sprawdza się świetnie i pasuje do klimatu II wojny.
Pewnym nawiązaniem do Destiny jest też przestrzeń społeczna, pełniąca rolę interaktywnego menu w trybie online. Odbieramy tu pocztę, otwieramy skrzynki spadające z nieba, testujemy broń czy nawet pojedynkujemy się z innymi i gramy w stare, klasyczne gry z lat 80. Wszystko to w towarzystwie obcych graczy, choć czasem - przez problemy sieciowe - spotykaliśmy ich w ostatnich dniach w mniejszych ilościach.
Powraca system klas postaci, zmieniony na Dywizje - z każdą związana jest jedna cecha specjalna i broń startowa, ale później i tak cały arsenał jest dostępny dla każdego żołnierza. Standardowo powraca odblokowywanie różnych dodatków i akcesoriów do broni, nie zabrakło też odpowiednika perków. Wszystko to pozwala dostosowywać postać do naszego stylu gry.
Tryb hardkorowy niezmiennie bawi najbardziej. Przy wyłączonym interfejsie sami musimy pilnować przeładowania broni, słuchać kroków oponentów i uważać, gdyż każda broń rani bardziej realistycznie. To tutaj docenimy odpowiednio przygotowany karabin i różnicę w zasięgach eksplozji poszczególnych granatów. To również tutaj najczęściej poza kampanią zwracamy uwagę na dubbing. Po polsku wypowiadają się tylko członkowie naszego zespołu, więc za pomocą komentarzy lokalizujemy położenie wroga. Ciekawy detal.
Kooperacyjny tryb Zombie to również stały punkt programu. W tym roku momentami jest nawet strasznie. Poza zwalczaniem kolejnych fal wrogów wykonujemy oczywiście szereg celów misji. Wcześniej wybieramy bohaterów i ich specjalne moce. Nawet gracze, którzy nie są wielkimi fanami takiej zabawy, powinni docenić wyraźny rozwój i rozbudowę tego trybu.
Call of Duty: WW2 nie stara się wynaleźć koła na nowo. To powrót do korzeni z bagażem doświadczeń z poprzednich części serii. Widać wiele zmian i ulepszeń, ale to trochę za mało, by porwać za serca tych, którzy oczekują bardziej świeżych przeżyć na frontach II wojny światowej. Niemniej, to wciąż udana strzelanka i gwarancja dobrej zabawy dla tych, którzy chcieli odpocząć od futurystycznych przygód z poprzednich odsłon serii.
Powrót: Call of Duty: WW2 - Recenzja
Platforma: PC, Xbox One, PS4 - Premiera: 3 listopada 2017 - Wersja językowa: polska - Rodzaj: strzelanka Dystrybucja: pudełkowa, cyfrowa - Cena: 180-230 zł - Producent: Sledgehammer Games - Wydawca: Activision - Dystrybutor PL: CDP