Call of Duty zostaje na PlayStation przez 10 lat. Sony podpisało umowę z Microsoftem
To już oficjalne.
Microsoft już przez dłuższy czas starał się przekonać Sony - oraz wszystkich obserwatorów akcji przejęcia Activision Blizzard - że nawet w przypadku zakończenia transakcji Call of Duty pozostanie na konsolach „niebieskich” przez co najmniej 10 lat. Teraz argument nabiera bardziej oficjalnego wymiaru i jest „na papierze”.
Phil Spencer poinformował bowiem na Twitterze, że Microsoft i Sony podpisały „wiążące porozumienie”, by Call of Duty pozostało na PlayStation po przejęciu Activision Blizzard. Szef działu Xbox nie podzielił się szczegółami - napisał tylko, że korporacja z Redmond „z niecierpliwością wyczekuje przyszłości, w której gracze na całym świecie będą mieli większy wybór, aby grać w swoje ulubione gry”.
Z tweeta nie dowiadujemy się nawet, na jaki okres opiewa umowa, ale na szczęście otrzymaliśmy potwierdzenie od dobrego źródła. Stephen Totilo z serwisu Axios rozmawiał z przedstawicielem Sony i potwierdza, że mowa o 10 latach, czyli okresie, o którym słyszeliśmy już kilkukrotnie. Od kiedy liczy się wspomniany czas? Najpewniej od momentu włączenia Activision Blizzard do Microsoftu, które to - choć zmierza w dobrym kierunku - jeszcze nie miało miejsca.
Jak dowiedzieliśmy się dawniej z analizy dokumentów sprawy przejęcia, Microsoft uważa, że 10 lat to wystarczający czas, żeby Sony stworzyło własną alternatywę dla Call of Duty, co pozwoli utrzymać odpowiedni poziom konkurencji nawet po wygaśnięciu ugody.
Przypomnijmy, że podobną umowę Microsoft podpisał z Nintendo, dzięki czemu Call of Duty ma się też ukazywać przez 10 lat na konsolach producenta Switcha. Propozycja może być dość szokująca, biorąc pod uwagę moc obliczeniową sprzętu Nintendo. Zostaje jeszcze granie w chmurze, które jednak kiepsko sprawdza się w tytułach wieloosobowych.