Skip to main content

Capcom nie jest zainteresowany przejęciem przez Microsoft

Za to ceny mogą wzrosnąć.

Capcom radzi sobie w ostatnich latach świetnie, więc nie powinno dziwić, że prezydent korporacji przyznał, iż „grzecznie odrzuciłby ofertę”, gdyby jego firmę chciał kupić Microsoft.

- W branży nie brakuje rozmów na temat przejęć i połączeń - przyznał Haruhito Tsujimoto w rozmowie z serwisem Bloomberg. - Kiedyś także i my byliśmy celem, ale zamiast kupować zewnętrzne firmy, wolimy rozwijać się organicznie. Ważne jest szkolenie deweloperów i innych zasobów ludzkich wewnątrz firmy, by realizować strategię wzrostu. Możemy także korzystać z pomocy partnerów, a bez ich kupowania.

Co byłoby jednak, gdyby pojawił się gigant w postaci Microsoftu, zainteresowany zakupem?

- Grzecznie odrzuciłbym ofertę - zapewnił menedżer. - Wierzę, że lepiej jest, jeśli pozostajemy równorzędnymi partnerami.

W obliczu udanych premier, takich jak Resident Evil 4 czy Street Fighter 6, cena akcji Capcomu osiągała w ostatnich miesiącach historyczne szczyty, a korporacja ogłosiła 30-procentowe podwyżki pensji. Tymczasem firma nie dołączyła jeszcze do trendu podnoszenia cen i nadal sprzedaje swoje produkcje za 60 dolarów. To może jednak ulec zmianie.

- Osobiście uważam, że ceny są zbyt niskie - przyznał ten sam Tsujimoto w rozmowie z dziennikiem Nikkei. - Koszty deweloperskie są sto razy wyższe niż w czasach Famicomu (NES), ale ceny oprogramowania znacząco nie wzrosły.

- Trzeba zwiększać pensje, by przyciągnąć utalentowanych ludzi. Biorąc pod uwagę rosnące w całej branży wynagrodzenia, opcja podnoszenia cen jest moim zdaniem zdrową formą działalności - dodał.

Zobacz także