Celeste - Recenzja
Dla fanów Super Meat Boy'a.
Celeste to wymagająca platformówka 2D. Nie stara się nawet sprawiać pozorów, że może być bardziej przystępna niż jest w istocie, czym budzi skojarzenia z hitem sprzed lat - grą Super Meat Boy. Jest równie wciągająca, a scenariusz dodaje jej uroku.
To opowieść o dziewczynie, która postanawia wspiąć się na szczyt tytułowej góry. Wyzwanie to ma też znaczenie symboliczne, bo bohaterka ma problemy z wiarą w siebie i zmaga się z atakami paniki. Pokonując górę, chce udowodnić coś sobie i światu.
Przemierzamy więc kolejne etapy, które stają się coraz trudniejsze, ale nawet na samym początku nie są łatwe. To gra, która już na starcie jasno pokazuje, że powtarzanie jednego „ekranu” kilkanaście razy będzie podczas całej przygody czymś normalnym. Przemyślane i częste punkty zapisu sprawiają jednak, że wcale nam to nie przeszkadza.
Już na początku warto też zaznaczyć, że twórcy przygotowali tryb z pewnymi ułatwieniami. Assist Mode pozwala więc cieszyć się rozgrywką także tym, którym raczej nie po drodze z trudnymi platformówkami - możemy w nim ustawić nawet to, czy bohaterce ma wyczerpywać się energia, a nawet uczynić ją niewrażliwą na niebezpieczne elementy otoczenia. W praktyce jest to coś, co dawniej nazywano kodami.
Gameplay nie jest skomplikowany, jak to często bywa w przypadku podobnych platformówek. Możemy skakać, odbijać się od ścian i wykonywać „ślizg” w powietrzu. Do tego raczej standardowego zestawu ruchów dochodzi jeszcze możliwość trzymania się powierzchni i wspinania się po nich, na tyle, na ile pozwala stamina postaci.
Kontrolowanie bohaterki zaprojektowano bezbłędnie, całość działa bez zarzutu, płynność rozgrywki jest więc doskonała. Kolejne plansze często wymagają od nas nieustannego ruchu, bez zatrzymywania się, dlatego tempo jest przyjemne. Są oczywiście też momenty, w których można odsapnąć.
Najcięższe levele są bowiem balansowane czymś odrobinę lżejszym. Każda nowa mechanika czy rodzaj przeszkody są wprowadzane za pomocą kilku w miarę prostych ekranów, a dopiero później zabawa się rozkręca. Kolejne lokacje oferują zróżnicowane wyzwania - i przez całe 7-8 godzin nie ma mowy o monotonii.
Skakanie i wspinanie się po prostu wciąga. Głównie dlatego, że zawsze wiemy, co trzeba zrobić, a tylko nasze drobne błędy przeszkadzają w dotarciu do celu. Celeste gra więc na naszej ambicji, a my nie chcemy dać się złamać. „Jeszcze jedna próba, teraz na pewno dam radę” - to myśl przewodnia w przypadku tej produkcji, co zresztą pasuje też do bohaterki, Madeline.
Celeste trzeba też pochwalić za coś raczej rzadko spotykanego w platformówkach, czyli za dialogi i kreację bohaterów. Jeżeli już spotykamy kogoś po drodze na szczyt, to zawsze świetnie napisana postać - często możemy tylko zamienić parę zdań i ruszyć dalej, ale przygotowano sporo opcjonalnych konwersacji, które pozwalają poznać różne charaktery.
Madeline też nie jest po prostu zlepkiem pikseli. Twórcom udało się nadać jej sporo osobowości, więc szybko się do niej przywiązujemy - co jest imponujące, biorąc pod uwagę, że gdyby nie portrety wyświetlające się podczas dialogów, to nie do końca zdawalibyśmy sobie sprawę, jak dziewczyna wygląda.
Oprawa nie wyróżnia się szczególnie, bo jest po prostu porządnie wykonaną stylistyką retro-pikselową. Nie robi więc szczególnego wrażenia, w przeciwieństwie do muzyki, która świetnie podkreśla każdą lokację i każde wyzwanie.
Celeste to wspaniała platformówka. Z pozoru proste mechaniki łączy w pięknie zgraną całość. Wszystko ma tu sens i pasuje do pozostałych elementów, a pomysłowość projektantów nie pozwala się nudzić. Jeżeli lubicie trudne, dwuwymiarowe gry ze skakaniem w roli głównej - nie możecie tego przegapić.
Plusy: | Minusy: |
|
|
Platforma: PC, Switch, PS4, Xbox One - Premiera: 26 stycznia 2018 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: platformówka - Dystrybucja: cyfrowa - Cena: ok. 80 zł - Producent: Matt Makes Games - Wydawca: Matt Makes Games