Cenzorzy w Chinach ponownie wydają licencje na gry wideo
Po ponad pół roku blokady.
W Chinach wznowiono wydawanie licencji na nowe gry wideo. Proces wstrzymano pod koniec lipca ubiegłego, co przełożyło się na zamknięcie działalności przez około 14 podmiotów związanych z rynkiem.
Zawieszenie wynikało – oficjalnie – z dbałości o los młodzieży, coraz częściej mającej problemy z uzależnieniem od sieci. Eksperci dodawali przytomnie, że głównym celem mogło być jednak „utemperowanie” gigantycznych firm technologicznych, takich jak Tencent czy NetEase.
Dość powiedzieć, że obu tych wymienionych podmiotów nadal nie ma na liście 45 nowych licencji, jakie wydało Krajowa Administracja Prasy i Publikacji, jak nazywa się urząd cenzorski w Chinach.
Poszkodowane firmy w celu udobruchania urzędników decydowały się niekiedy na dość radykalne metody. Tencent zintegrował na przykład oprogramowanie do wykrywania twarzy w niektórych tytułach, by upewnić się, że nie grają nieletni.
Ograniczenia nakładane na nieletnich w Chinach to osobna kwestia. Przepisy wprowadzone w ubiegłym roku zakładają, że osoby poniżej 18 roku życia mogą grać w sieci tylko przez trzy godziny w tygodniu.
Teraz władze planują nawet zaostrzenie tego systemu, by obejmował także transmisje na żywo i media społecznościowe. Wszystko to w celu „stworzenia bezpiecznej cyberprzestrzeni dla większości użytkowników, zwłaszcza młodych ludzi”.