Chińczycy chcą jeszcze większego ograniczenia dostępu dzieci do gier
Trzy godziny tygodniowo to wciąż za dużo.
Słynące z wielu ograniczeń dla najmłodszych graczy Chiny planują wprowadzić kolejne restrykcje. Tym razem nie jest to w pełni rządowa inicjatywa.
Chińskie Stowarzyszenie Wydawców Audio-Wideo jest półoficjalnym organem handlowym w Państwie Środka. Podczas dwudniowej konferencji na początku tego tygodnia, sekretarz organizacji ogłosił, że „przemysł powinien dalej poprawiać poziom ochrony i wzmacniać obecne środki”.
„Ochrona nieletnich jest długoterminową i fundamentalną pracą. Nasi rówieśnicy muszą zdecydowanie wdrożyć wymagania organów regulacyjnych i zbadać środki techniczne, takie jak rozpoznawanie twarzy” - powiedział Ao Ran z Chińsiego Stowarzyszenia Wydawców Audio-Wideo.
Chodzi o „uzależnienie od gier”, z którym chiński rząd walczy od dłuższego czasu poprzez wprowadzanie kolejnych restrykcji. Obecnie najmłodsi gracze z tego państwa mogą grać wyłącznie 3 godziny tygodniowo - po godzinie w piątek, sobotę i niedzielę. Ponadto osoby poniżej 16. roku życia mają zakaz prowadzenia transmisji na żywo w internecie, a nawet rejestrowania w tym celu kont na platformach streamingowych.
Stowarzyszenie proponuje dalsze zaostrzanie przepisów oraz przyspieszenie wdrożenia rządowego programu rozpoznawania twarzy w celu identyfikacji nieletnich graczy, co ma pozwolić na jeszcze sprawniejsze egzekwowanie restrykcji. Takie rozwiązania wprowadził już Tencent, który dodatkowo uruchomił usługę „blokady cyfrowej” wymagającej zgody rodziców na grę.
Tencent, czyli pochodzący z Chin potentat na rynku gier poinformował, że od wprowadzenia ograniczeń całkowity czas spędzony w grach przez dzieci i młodzież spadł o 88% rok do roku, a osoby nieletnie odpowiadają za jedynie 0,9% całego czasu, jaki gracze spędzili w produkcjach tej firmy. Korporacja w pełni popiera proponowane zmiany.