Chińczycy chcą zdominować akcjonariat Ubisoftu
Tencent wykłada pieniądze.
Tencent chce zostać największym akcjonariuszem Ubisoftu - poinformowała agencja Reuters, powołując się na własne źródła. Już teraz chiński konglomerat posiada 5 procent udziałów.
Te papiery wartościowe kupiono w 2018 roku, gdy francuska firma broniła się, jak tylko mogła, by nie zostać wchłonięta przez Vivendi. Nie jest obecnie jasne, ile akcji chce teraz dokupić Tencent, ale korporacja oferuje podobno ogromne pieniądze - 100 euro za sztukę, podczas gdy obecny kurs wynosi „tylko” 48,4 euro (a przed ujawnieniem opisywanych planów - 42 euro).
Oferując stawkę wyższą aż o 127 procent od notowań, chiński gigant wydaje się uważać, że Ubisoft posiada ogromny potencjał, czekający na realizację. Francuska korporacja nigdy w historii nie kosztowała więcej niż 108 euro za aukcję, a przy zakupie wspomnianych 5 proc. cztery lata temu płacono 66 euro za sztukę.
Być może opisywany krok jest wstępem do przejęcia całej firmy, lecz na takie wnioski jeszcze za wcześnie. Pewne jest jednak, że chińskie firmy w ostatnich latach bardzo chętnie inwestują na Zachodzie, ponieważ rynek w ojczyźnie jest coraz bardziej nieprzewidywalny i kontrolowanych przez władze.
Obecnie największym pojedynczym akcjonariuszem Ubisoftu jest rodzina Guillemot, z której wywodzi się dyrektor generalny, Yves. Familia posiada jednak tylko 13,2 procent akcji, a duże rozwodnienie kapitału było problemem dla firmy choćby przy wspomnianej „batalii” z Vivendii.