Chomikuj uniknie kary. Jest wyrok sądu po 11-letniej batalii
Chociaż potwierdzono naruszenia po stronie serwisu.
Chomikuj.pl, czyli jeden z najstarszych polskich serwisów wymiany plików, uniknie kary za masowe łamanie praw autorskich. Po 11-letniej batalii prawnej sąd wydał zaskakujący wyrok. Chociaż potwierdził, że serwis ponosi odpowiedzialność za trwający na ich serwerach proceder piractwa, to nie mógł uwzględnić powództwa z powodu zmiany administartora popularnej strony.
O sprawie informuje Dziennik Gazeta Prawna. Proces rozpoczął się w 2012 roku, gdy 15 wydawnictw reprezentowanych przez kancelarię Wolters Kulwer złożyło pozew zbiorowy przeciwko Chomikuj. Administratorem serwisu była wówczas spółka zarejestrowana na Cyprze. Powodzi domagali się wówczas w zasadzie całkowitego zakazania stronie dalszej działalności.
W 2016 roku Chomikuj zmienił operatora, którym została firma z karaibskiego kraju Belize. Wydawcy zmienili wówczas żądania w pozwie, domagając się już jedynie przeprosin oraz wprowadzenia systemu filtrowania plików przesyłanych na serwery usługi m.in. pod kątem wyłapywania pozycji z liczącego 1,5 tys. pozycji katalogu książek wydawnictwa. Chociaż sąd przyznał, że doszło do naruszenia praw autorskich, to oskarżana cypryjska spółka nie może zostać pociągnięta do odpowiedzialności, ponieważ nie jest już operatorem Chomikuj.
„Bez dostępu do oprogramowania i domeny nie jest możliwe świadczenie usług” - zaznaczył sędzia Łukasz Oleksiuk. „Pozwany miał świadomość naruszeń i czerpał z nich korzyści materialne. Nie wprowadził skutecznego sposobu ochrony praw autorskich”. Chociaż pozew został oddalony, to wydawcy nie zostali obciążeni kosztami postępowania, ponieważ faktycznie są stroną pokrzywdzoną w sprawie. Jednocześnie roszczenie o przeprosinach zostało uznane za przedawnione.
„W związku z zakomunikowanym, choć w naszej opinii niedowiedzionym, przejęciem obowiązków administratora serwisu przez spółkę z Belize uznaliśmy za zasadną zmianę roszczeń. Inaczej mogłoby się okazać, że wyrok pozostanie martwy, nawet gdybyśmy wygrali sprawę. Przy czym wciąż jesteśmy zdania, że umowa przejęcia obowiązków przez spółkę z Belize była jedynie próbą ucieczki jurysdykcyjnej” - tłumaczy radca prawny Paulina Maślak-Stępnikowska z kancelarii WKB Lawyers, która reprezentowała wydawnictwa.