Ciemna strona cross-playu. Gracze Xbox mają dość oszustów z wersji PC
Domagają się opcji wyboru.
Gracze na Xboksach coraz częściej wyrażają sprzeciw przeciwko braku opcji wyłączenia rozgrywki cross-play. Problemem są głównie oszuści w tytułach sieciowych, coraz częściej obecni w wersjach PC.
Najnowszą falę narzekań wywołała premiera Halo Infinite, gdzie wspólnych serwerów nie można wyłączyć. Podobnie jest w Call of Duty: Warzone, a oba te tytuły obfitują w cheaterów, korzystających z darmowej dystrybucji i łatwości zakładania nowych kont po zbanowaniu. Ten drugi tytuł pozwala wyłączyć cross-play, ale regularnie prosi graczy o ponowną aktywację przy ładowaniu playlisty.
„Wymuszony cross-play to oszustwo ze strony Microsoftu” - zauważa jeden z miłośników Halo na oficjalnym forum dyskusyjnym. „Obowiązkowy cross-play to błąd” - dodaje kto inny na Reddicie, gdzie znaleźć można mnóstwo podobnych opinii.
W Call of Duty: Warzone wprowadzono niedawno nowy system zabezpieczeń - Ricochet. Twórcom oprogramowania do oszukiwania nie zajęło jednak długo, by obejść rozwiązanie, które miało być rzekomo nie do pokonania - bazując na działaniu z poziomu jądra systemowego.
Gracze szybko przypomnieli także słowa Phila Spencera z 2016 roku.
- Nigdy nie zmuszę kogoś, kto gra na kontrolerze lub myszy i klawiaturze, by rywalizował z kimś korzystającym z innego modelu sterowania - mówił wtedy szef działu Xbox w rozmowie z serwisem Gamespot. - Prędkość obracania się na myszy jest większa niż padzie. Zdajemy sobie z tego sprawę i wiemy, że taki gracz przegra.
Tutaj zastrzeżenia mieli także zwolennicy PC, obawiający się wspomagaczy celowania na padach. Tymczasem to nie sterowanie okazało się być najważniejszym problemem, lecz właśnie oszukiwanie.
Dlatego też sporym zaskoczeniem był brak możliwości wyłączenia cross-playu w Halo Infinite, tytule wyprodukowanym przez Microsoft. Stosowna funkcja pojawiła się wcześniej w Sea of Thieves, szybko wprowadzili ją po premierze także deweloperzy Battlefield 2042.