Co stało się z GTA: San Andreas w wersji VR? Fani chcą odpowiedzi
Meta milczy.
Zapowiedź Meta Quest 3 była idealną okazją do poruszenia tematu GTA: San Andreas na sprzęt VR, projektu ujawnionego w październiku ubiegłego roku przez samego Marka Zuckerbega. Tak się jednak nie stało, a fani są zaniepokojeni.
Przypomnijmy: szef Meta dość niespodziewanie ogłosił wtedy, że legendarna produkcja Rockstara ukaże się wyłącznie na goglach Quest 2. Nie podano daty premiery, a miłośnicy Carla Johnsona czekają niecierpliwie na wszelkie wieści. To mało wymagający tytuł, który modyfikacje z widokiem z perspektywy pierwszej osoby otrzymał już lata temu, więc w czym tkwi problem? Nie wiadomo.
Wczoraj amerykańska korporacja ogłosiła Meta Quest 3, czyli headset VR kolejnej generacji. Sprzęt zadebiutuje jeszcze tej jesieni, a producenci chwalą się lżejszą i smuklejszą konstrukcją oraz znacznie większą mocą obliczeniową. Jednocześnie poinformowano o obniżce ceny Quest 2.
Okazja była więc idealna, lecz po San Andreas ponownie nie było ani śladu. Produkcja zdążyła doczekać się nawet wydania Definitive Edition, które zaszokowało raczej fatalną jakością. Może wydanie rzeczywistości wirtualnej miało bazować na tej wersji i stąd kłopoty?
„Zastanawiam się, jakie byłyby reakcje, gdyby GTA: San Andreas VR nie zostało zapowiedziane lub ujawnione podczas Meta Gaming Showcase. Nie zapominajmy, że wiele osób kupiło Quest 2 właśnie z tego powodu. Trzymam mocno kciuki” - komentuje na Twitterze jeden z obserwatorów, chyba nieco przeceniając znaczenie kultowej gry z 2004 roku.
„Największym zwrotem akcji dzisiejszego dnia była wiadomość, że Assasins Creed Nexus wciąż powstaje, a my wciąż udajemy, że GTA San Andreas VR nigdy nie zostało zapowiedziane” - dodaje niejaki „Virtual Panda”, mając na myśli aplikację Ubisoftu.