Continue?9876543210 - Recenzja
Uciekając przed nieuniknionym.
Jason Oda nakreślił ciekawy projekt, poruszając problem śmierci i przemijania, a w roli głównego bohatera obsadził pokonaną postać gry komputerowej. Złożonej i mocno abstrakcyjnej warstwie artystycznej nie towarzyszy jednak przyjemna rozgrywka.
Continue?9876543210 zaczyna się tam, gdzie większość gier się kończy - w momencie śmierci bohatera. Po tym, jak sterujący nim gracz ostatecznie poddał się i postanowił nie grać dalej, nasz heros trafia do komputerowego czyśćca, by oczekiwać na ostateczną kasację. Na miejscu spotyka podobnych sobie nieszczęśników, którzy pogodzili się z losem, spokojnie wyglądając końca, i postanawia uciekać, by jak najdalej odsunąć nieuniknione.
Napotkane postaci komunikują się za pomocą metafor, bełkoczą bzdury lub przestawiają szyk zdań, przez co ich wypowiedzi często nie mają zbyt wiele sensu. Winny jest program kasujący - w miarę, jak niszczy pamięć postaci, coraz trudniej jest jej wyrażać się precyzyjnie i na temat. Spośród tego bełkotu musimy wyławiać cenne informacje - podpowiedzi, dzięki którym możemy zdobyć dodatkowe błyskawice, pozwalające przeć naprzód, i błogosławieństwa, zapewniające schronienie wśród kasującej świat burzy.
Podczas gry odwiedzimy sześć lokacji wybranych losowo z puli jedenastu dostępnych. Niezależnie od tego, gdzie wylądujemy, zadanie pozostaje takie samo: zebrać jak najwięcej błogosławieństw i błyskawic, a następnie uciec. Czasu na pokonanie każdego poziomu mamy niewiele, dwie lub trzy minuty, po mapach poruszamy się więc sprintem, starając się znaleźć jak najwięcej osób skłonnych nam pomóc. Każdy błąd karany jest utratą funduszy lub schronień, które z kolei pozwalają przetrwać występujące w przerwach między poziomami burze.
„W przerwach między poziomami Oda próbuje skłonić nas do przemyśleń.”
Niezależnie od tego, czy uda się przebyć wszystkie sześć wylosowanych lokacji, czy odpaść w pierwszej z nich, zakończenie jest zawsze takie samo: śmierć. Poprzez dodatkowe mini-gry, przypominające klasyczne tytuły, jak choćby Space Invaders, produkcja Jasona Ody stara się na każdym kroku przypominać, że w życiu liczy się każda chwila i że życie ma wiele do zaoferowania. Te zmiany perspektywy dodają całości nieco uroku, jednocześnie sprawiają jednak, że powrót do normalnego trybu gry jest jeszcze mniej przyjemny.
W przerwach między poziomami Oda próbuje skłonić nas do przemyśleń. W grze pojawiają się pauzy, podczas których mamy wspominać przeszłość, zwierzaka z dzieciństwa i ważne chwile. Niestety, sposób, w jaki prowadzona jest akcja nie zachęca do refleksji. Po frustrującym bieganiu w kółko po kiepsko wykonanych lokacjach mamy ochotę tylko przeć dalej, byle dotrzeć do końca.
Pomimo prostego sterowania, wykorzystującego zaledwie pięć klawiszy, prowadzenie bohatera nie jest zbyt przyjemne. Postać porusza się bardzo szybko, co sprawia, że manewrowanie podczas walki nie jest łatwe, a chwila nieuwagi kończy się wbiegnięciem prosto w paszczę przeciwnika. Kiepsko walczy się także mieczem, który rani przeciwników nawet ich nie dotykając.
„Pomimo prostego sterowania, wykorzystującego zaledwie pięć klawiszy, prowadzenie bohatera nie jest zbyt przyjemne.”
Continue? trudno uznać za urodziwe. Minimalistyczne modele postaci i niezbyt zróżnicowane lokacje dobrze ilustrują umierający, czekający na kasację świat. Jednocześnie sprawiają, że kolejne podejścia stają się coraz bardziej męczące. Pewnym urozmaiceniem są wspomniane już mini-gry, podczas których w oprawie graficznej zachodzą wyraźne zmiany, jednak i one szybko się nudzą. Znacznie lepiej prezentuje się oprawa dźwiękowa, stanowiąca spójną i całkiem przyjemną w odbiorze całość, choć nieszczególnie zapada w pamięć.
Jason Oda poszedł o krok za daleko: tak bardzo skupił się na refleksji i przekazie, że kompletnie zignorował medium, przez które chce się komunikować z odbiorcą. Powtarzanie w kółko tych samych poziomów i oglądanie zdecydowanie zbyt długich przerywników sprawia, że gra szybko staje się frustrująca, szczególnie że na jej ukończenie wystarczy niecała godzina. Kiepsko wykonane sterowanie i niejasne zasady sztucznie podnoszą poziom trudności i zmuszają nas do powrotu do świata, do którego niespecjalnie chcemy wracać.