Skip to main content

Control - Recenzja: świetna walka w dziwnym świecie

Wiele pomysłów - nie zawsze udanych.

Control studia Remedy oferuje dynamiczną, wciągającą i dobrze przemyślaną walkę, lecz jako całość wygląda jak zlepek przypadkowych pomysłów.

Najnowsza produkcja fińskich producentów, Control, potrafi raz zachwycić, innym razem zirytować. Od samego początku towarzyszy nam myśl, że najpierw wymyślono koncept gry z supermocami, a dopiero później przyszedł czas na fabułę i świat produkcji.

W tej trzecioosobowej grze akcji wcielamy się w niejaką Jesse Faden. Z niewyjaśnionych na początku przyczyn trafia do tajemniczego, nowojorskiego ośrodka federalnego, którego wnętrza są kontrolowane przez tajemniczą siłę, szybko nazwaną Sykiem.

Z czasem dowiadujemy się, że Jesse nie trafiła tam przypadkowo i chce rozwikłać zagadkę błędu naukowego, popełnionego kilkanaście lat wcześniej. Wskutek nie do końca zrozumiałych zdarzeń kobieta staje się - niemal od ręki - nową dyrektorką placówki.

Obecność czerwonego koloru zwykle nie zwiastuje niczego dobrego (Control - Recenzja)

Od samego początku fabuła jest maksymalnie enigmatyczna i nie mówi niczego wprost. Nie wydaje się jednak, że to celowy zabieg twórców - na początku czuć wyraźnie brak pomysłu na historię, która dopiero po kilku godzinach zabawy zaczyna nabierać konkretnych kształtów.

Wielbiciele wciągających wątków i godnych zapamiętania dialogów mogą jednak czuć się rozczarowani. Fabuła to zdecydowanie najsłabszy punkt Control, a wspomniana enigmatyczność jest po prostu kurtyną usprawiedliwiającą brak sprecyzowanego pomysłu.

Główna bohaterka szybko zdobywa pierwszą broń, a także niemal od razu zyskuje supermoce - tak po prostu. Podążając przez - często skomplikowane - korytarze placówki, walczymy z materializującymi się na naszych oczach przeciwnikami. To ochroniarze, żołnierze i niezidentyfikowane monstra kontrolowane przez Syk.

Wspomnienia i projekcje to nieodłączny element gry (Control - Recenzja)

Z czasem ulepszamy postać, broń, odblokowujemy nowe talenty i moce. Nie rozumiemy jednak powodów, dla których - przykładowo - nagle zmienia się pomieszczenie lub jesteśmy teleportowani w zupełnie inne miejsce. Z czasem wszystko staje się nieco bardziej zrozumiałe, ale o tym dowiedzą się tylko najbardziej wytrwali gracze.

Znalezienie sensu świata ułatwia lektura notatek rozrzuconych po wszystkich lokacjach gry i zgłębianie innych wspomnień różnego rodzaju. Jest to jednak dość archaiczna forma i nie każdy będzie miał na to ochotę.

Wielbiciele przemyślanej i emocjonujących potyczek znajdą jednak w Control coś dla siebie. W zasadzie cele misji głównych i pobocznych są tu sprawą drugorzędną, gdyż całość opiera się właśnie na walce.

Ciskamy więc różnymi elementami, demolujemy częściowo otoczenie, używamy szybkiego skoku, magicznej osłony, lewitacji i strzelamy z coraz bardziej ulepszanej broni. Co ciekawe, do najtrudniejszych walk należy podejść w przemyślany i taktyczny sposób - poziom trudności jest tu bowiem dość wysoki i nie można go regulować. Gra szybko udowadnia, że kluczem do przetrwania jest mądre wykorzystywanie zarówno mocy jak i broni.

Zabawa kolorami i światłem to udany zabieg artystyczny (Control - Recenzja)

Zdarzają się oczywiście potyczki proste, niestanowiące wyzwania, ale Control od samego początku przypomina - i to dość często - że przez grę nie można tak po prostu przebiec. Zwłaszcza że od czasu do czasu rozwiązujemy tu prostsze i nieco trudniejsze zagadki, dobrze urozmaicające niekiedy monotonną zabawę.

Lokacje również nie ułatwiają postępu - to często skomplikowane labirynty korytarzy z drzwiami, do których nierzadko potrzebujemy zdobyć dostęp. Innym razem dane przejście jest blokowane przez niewyjaśnione działania Syku, by później stać już otworem. Tajemniczą siłą łatwo bowiem wytłumaczyć po prostu wszystko, a to wygodne z perspektywy twórców gry.

Długość przygody (kilkanaście godzin) rozciągnięta jest także tak zwanym backtrackingiem, czyli koniecznością powrotu do miejsc odwiedzonych już wcześniej. Control nie jest bowiem produkcją „korytarzową”, gdzie jesteśmy prowadzeni jak po sznurku, a naszym najlepszym sprzymierzeńcem jest mapa, a także system szybkiej podróży.

Control nie posiada też zbyt dużo samouczków, a instrukcje dotyczące mechaniki są tu raczej szczątkowe. Efektem tego bywa dotarcie do punktu, w którym kompletnie nie wiemy, co zrobić dalej, a gra niczego nam nie podpowiada. Zamiast tego co jakiś czas regeneruje kolejnych przeciwników, skutecznie odciągając nasze myśli od poszukiwania rozwiązania, co bywa irytujące.

Dlaczego niemal wszystko jest stworzone z „magicznych” sześcianów? Tego nie wie nikt (Control - Recenzja)

Oprócz wyjątkowo udanej walki, na pochwałę zasługuje także ogólny poziom oprawy graficznej. I choć niektóre twarze i animacje pozostawiają nieco do życzenia, to świat i oświetlenie - wsparte jak do tej pory chyba najlepszym raytracingiem - potrafią zachwycić.

Co ciekawe, cała magia oprawy bierze się głównie z zabaw kolorem, efektów cząsteczkowych i sprytnego operowania światłem. Nie jest to może szczyt osiągnięć technicznych, ale finalny efekt powinien znaleźć wielu zwolenników.

Ciężko jest jednoznacznie ocenić Control. Z punktu widzenia samej rozgrywki, walki i wykorzystywania mocy, jest to naprawdę solidna i wciągająca produkcja. Jeśli jednak od gry oczekujemy fabularnej głębi, nieopartej na wygodnym zasłanianiu się tajemnicą, lepiej spojrzeć w kierunku innych tytułów.

Plusy: Minusy:
  • zabawa mocami
  • satysfakcjonująca walka
  • ogólna jakość oprawy graficznej
  • ciekawe zagadki
  • interesujące lokacje
  • słaba fabuła
  • wiele nieścisłości świata
  • nieciekawe postacie
  • nie do końca wyważony poziom trudności

Platforma: PC, PS4, Xbox One - Premiera: 27 sierpnia 2019 - Wersja językowa: polska (napisy) - Rodzaj: gra akcji TPP - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: od 230 zł - Producent: Remedy Enterainment - Wydawca: 505 Games - Wydawca PL: CDP



Recenzja Control została przygotowana na podstawie egzemplarza na PC, dostarczonego nieodpłatnie przez firmę CDP.

Zobacz także