Crusader Kings 3 - Recenzja: symulator władcy
Powrót króla.
Deweloperzy z Paradoxu stanęli na wysokości zadania. Crusader Kings 3 oferuje mnóstwo zmian i nowości, jednocześnie jednak zachowuje konkretny i niepowtarzalny charakter serii. To najlepszy dostępny obecnie RPG w przebraniu strategii.
Niezaznajomionych z cyklem stwierdzenie to może zdziwić. Na pierwszy rzut oka gra nie wygląda przecież z żadnej strony jak erpeg. Tymczasem tym właśnie jest. Wcielamy się tu bowiem w konkretnego bohatera - władcę - i dbamy o jego rozwój, zdobywanie nowych umiejętności oraz spełnianie coraz to nowych celów.
W Crusader Kings nie gramy królestwem, ale królem. To istotna różnica. Kiedy bowiem nasza postać zginie, wcielamy się natychmiast w jej spadkobiercę, kontynuując rozgrywkę. Nasze państwo może się rozpaść i podzielić, możemy przegrać poważną wojnę, ale nie zobaczymy napisu „Game Over”. Można powiedzieć, że CK3 właściwie nie ma normalnego końca.
Trzecia część wprowadza mnóstwo drobnych usprawnień, które jednak razem znacząco wpływają na większą wygodę rozgrywki. Widać to już w lepiej przemyślanym samouczku, który na tyle skutecznie wprowadza do gry, że z chęcią zostajemy na mapie z tutoriala po jego ukończeniu i kontynuujemy podbój Irlandii.
Nieocenione są też tak zwane tooltipy, czyli wyjaśnienia i opisy wyświetlane po najechaniu kursorem na oznaczone na niebiesko słowa czy wyrażenia. Są wprowadzone bezbłędnie i zawsze łatwo znaleźć wytłumaczenie jakiejś kwestii czy zdobyć informacje na temat różnych mechanik i systemów.
Świetną nowością, mającą już wielki wpływ na gameplay, są zupełnie nowe talenty naszej postaci. Ponownie specjalizujemy się w kilku dziedzinach, ale teraz każdej z nich towarzyszą drzewka zdolności, które pomagają w znaczny sposób wpłynąć na charakter naszych rządów. Ponadto, co kilka lat możemy je zmieniać - i bardzo dobrze, że o tym pomyślano.
Możemy więc być spokojnym władcą, skupiającym się na zachowaniu porządku i zarabianiu pieniędzy. Możemy też w całości poświęcić się wszelakim intrygom, spiskom i zleceniu zabójstw. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by postawić wszystko na jedną kartę militarnego rozwoju i częstego wypowiadania wojen (wszystko rozgrywa się na mapie świata, także bitwy - armie są reprezentowane pojedynczymi jednostkami). Różne style gry nie są oczywiście nowością w serii, ale system talentów sprawia, że są one o wiele bardziej wyraziste.
Jak zawsze, ogromną siłą gry jest różnorodność i swoboda. Możemy bowiem wcielić się w samego cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zagrać jednym z jego wasali - na przykład hrabią zarządzającym Strasburgiem. Do tego dochodzi oczywiście możliwość gry w ramach różnych kultur - nie musimy przecież być przywódcami katolickimi. Przebieg gry wygląda w obu przypadkach zupełnie inaczej. Wbrew pozorom, gra największymi władcami jest najbardziej wymagająca.
Jako król czy cesarz musimy radzić sobie z większą liczbą problemów i zagrożeń. Istotne jest dbanie o wasali czy członków rady, jeśli chcemy uniknąć buntu. Nieraz padniemy też ofiarą spisku. Jako wasal i władca małego terytorium, nie mamy podobnego brzemienia i możemy nawet więcej ryzykować. Jesteśmy przecież pod protekcją potężniejszego przywódcy, więc jakiś mniejszy sąsiad może się dwa razy zastanowić, zanim zechce przejąć naszą domenę - nawet w wyniku wojny, którą sami wywołaliśmy.
Usprawniony system intryg jest bardziej czytelny i pozwala szybciej zorientować się w rozwoju spisków. Doskonałym dodatkiem jest możliwość odnajdywania czy nawet fabrykowania „haków” na różne postacie - można je potem wykorzystać przy próbach szantażu lub wysuwania żądań.
Na erpegowy charakter gry wpływa też mnóstwo różnych wydarzeń, mniej lub bardziej losowych. Niespodziewani goście, wypadki, wystawne uczty, zagraniczne wyprawy, romanse, spotkania ciekawych osobistości - w każdej takiej sytuacji dokonujemy wyborów, które dalej kształtują charakter naszej postaci i mogą mieć różne konsekwencje w przyszłości.
Twórcy przerobili też w znaczny sposób system związany z wiarą. Każde wyznanie ma jasno wyznaczone cechy, które są mile widziane u wyznawcy - oraz atrybuty, za które inni nie będą na nas patrzeć przychylnie. Możemy też stworzyć własny odłam każdej religii, nawet z najbardziej ekstremalnymi zasadami (jak na przykład ofiary z ludzi), choć oczywiście nie zawsze jest to opłacalne.
Szkoda tylko, że nie można jeszcze grać teokracjami - na przykład Watykanem. Wydaje się, że twórcy wprowadzą taką opcję dopiero w DLC. Warto tu przy okazji zaznaczyć, że Crusader Kings 3 w żadnym stopniu nie sprawia wrażenie gry okrojonej z zawartości na rzecz przyszłych dodatków. Premierowa wersja oferuje o wiele więcej zawartości i systemów niż poprzednia część w momencie debiutu.
Crusader Kings 3 oferuje jeszcze więcej mile widzianych zmian. Sterowanie armiami jest wygodniejsze, cały interfejs lepiej przemyślany i ogólnie łatwiej się we wszystkim połapać. To bez dwóch zdań najlepsza część serii, którą można w ciemno polecić każdemu, kto chciałby rozpocząć przygodę ze strategiami Paradoxu. Kilkaset godzin zabawy - co najmniej - gwarantowane.
Plusy: | Minusy: |
|
|
Platforma: PC - Premiera: 1 września 2020 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: RPG / strategia - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 160 zł - Producent: Paradox Development Studio - Wydawca: Koch Media Polska
Recenzja gry Crusader Kings 3 została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.