Skip to main content

Czego życzymy sobie po 2020 roku, czyli nie tylko nowa generacja

Przed nami rok pełen nadziei.

Jako gracze jesteśmy przyzwyczajeni do co najmniej kilku, a nawet kilkunastu świetnych premier każdego roku. I chociaż 2019 był pod kątem wysokobudżetowych gier - bo w segmencie niezależnym było naprawdę świetnie - jednym z najmniej atrakcyjnych okresów w trakcie tej generacji, przed nami mnóstwo ekscytujących wydarzeń i rynkowych debiutów.

Paradoksalnie, najważniejsze momenty - z perspektywy gracza - przyjdą jednak dopiero pod koniec 2020, kiedy to premierę będą mieć nowe konsole. Temat ten, choć eksploatowany cały czas naprawdę mocno, jest jednak niesłychanie ważny.

Zanim jednak PlayStation 5 i Xbox Series X zadebiutują na rynku, czeka nas mnóstwo fantastycznych gier. A przynajmniej chcielibyśmy, żeby właśnie takie były. Jedną z potencjalnie najjaśniejszych gwiazd będzie bez wątpienia Cyberpunk 2077.

Perfekcyjny zestaw w przypadku nowej gry CD Projekt Red to oczywiście najwyższe oceny krytyków i graczy, a także marketingowo-sprzedażowy sukces, który pozwoli warszawskiemu studiu na dalsze inwestycje. A przecież Wiedźmin 4 to naturalny, następny krok.

Czy 2020 będzie rokiem polskich gier?

Warto też życzyć sukcesu innym polskim deweloperom, a więc Techlandowi z Dying Light 2 czy choćby mniejszym, prężnie rozwijającym się deweloperom indie. Nie ukrywajmy, że miło byłoby powitać jeszcze w 2020 roku Witchfire od The Astronauts czy Outriders firmy People Can Fly.

Zanim wystartuje coroczne święto graczy w postaci czerwcowego E3, zapoznamy się jeszcze z kilkoma naprawdę mocnymi tytułami. Przed nami druga część The Last of Us, Doom Eternal czy remake Resident Evil 3. Istnieje więc duża szansa, że pierwsza połowa roku minie bardzo szybko, bo właśnie podczas grania w świetnie zapowiadające się gry.

Wisienką na torcie pozostaną oczywiście oficjalne prezentacje nowych konsol, które to zadebiutują najprawdopodobniej jeszcze w listopadzie. Zatem czego sobie i wam, drodzy Czytelnicy, życzę po PlayStation 5 i Xbox Series X?

Przede wszystkim przystępnej ceny i wręcz ogromu dopracowanych, jakościowych tytułów startowych, z czym obecna generacja miała jednak mały kłopot. Przecież tak naprawdę - niezależnie od producenta sprzętu - gry są w tym wszystkim najważniejsze.

Nieoficjalne rendery może i zaostrzają apetyt, ale nie możemy doczekać się oficjalnej prezentacji

Wiele funkcji, jakie mają zapewnić nowe konsole, jest już znanych. Szybki dysk SSD zapewniający momentalne wczytywanie zawartości gier i rozszerzone opcje instalacji to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Kluczowa, jak zwykle zresztą, powinna okazać się jednak zwiększona moc.

Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, w której gry nowej generacji nie zaoferują stałych 60 klatek animacji w rozdzielczości 4K. I mowa tu o absolutnie wszystkich tytułach, a nie garstce, jak ma to miejsce choćby teraz. Płynność i szczegółowość to najważniejsza rzecz, bo o potencjalną oprawę w ogólnym rozrachunku jestem raczej spokojny.

Od 2020 roku życzmy więc sobie mnóstwa wspaniałych gier, rewelacyjnego startu nowej generacji, ale też przede wszystkim - i w zasadzie w pierwszej kolejności - dużo zdrowia, które pozwoli na cieszenie się wspaniałymi momentami przyszłego roku.

A tymczasem - Wesołych Świąt!

Zobacz także