Człowiek, który chce ukończyć wszystkie gry dostępne na Steamie
Projekt 30-letniego Norwega.
Od 2012 roku niejaki „Multitasker” stara się ukończyć wszystkie gry dostępne na Steamie. Wie, że nigdy nie zdoła wykonać misji, ale nie zamierza się poddawać.
Aktualizację postępów znaleźć można w serwisie społecznościowym Reddit, publikowaną jako obrazek z podsumowaniem.
Lista obejmuje 1413 pozycji, nad którymi obecnie pracuje Multitasker. Każda ukończona gra otrzymuje zieloną obwódkę oraz „ptaszka”. Na taki status zasłużyły aktualnie 283 gry, czyli 20 procent całości.
Obok wpisu „tytuły pozostałe do kupienia” widnieje symbol nieskończoności, oznaczający stale rozszerzającą się bibliotekę produkcji dostępnych na Steamie.
Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się raczej szalony, lecz reakcje na projekt Multitaskera w serwisie Reddit są w większości pozytywne. „Świat potrzebuje więcej osób próbujących dokonać tego, co niemożliwe” - napisał jeden z obserwujących.
Multitasker woli pozostać anonimowy, ale przyznaje, że mieszka w Norwegii, ma ponad 30 lat i pracuje jako konsultant w branży IT. Jest żonaty i ma dwuletniego syna oraz kolejne dziecko w drodze.
Raczej nie takiej osoby się spodziewaliśmy, oczekując kogoś z mniejszą liczbą obowiązków i sporymi pokładami wolnego czasu, bez pracy i rodziny.
- Moi znajomi znają mnie jako osobę, która zawsze prowadzi jakiś projekt - przyznaje Multitasker w rozmowie z Eurogamerem. - Zawsze coś robię i rzadko bezczynnie siedzę, na przykład przed telewizorem. Gry to dla mnie idealna rozrywka, pozwalająca poczuć się zaangażowanym i aktywnym. Czas wolny spędzam więc zazwyczaj przed komputerem.
Projekt narodził się, gdy Norweg grał w starszą produkcję sieciową, Anarchy Online. Jak sporo innych użytkowników na Steamie, zdał sobie sprawę, że ma bibliotekę pełną pozycji, których nigdy nie włączył, zbierających cyfrowy kurz.
Multitasker postanowił „wyczyścić” listę, ale szybko wpadł w pułapkę przeskakiwania z gry do gry. Narzucił więc ograniczenie: maksymalnie trzy tytuły jednocześnie. Gdy jeden jest kończony, można zainstalować kolejny.
Większość ukończonych produkcji to gry, w które zainteresowany rzeczywiście chciał zagrać, takie jak seria Stalker, Fallout 3, Skyrim, Half-Life 2 czy Final Fantasy 7. Stara się jednak, by jedna z trójki gier była mniej znaną, mniejszą pozycją - „dziką kartą”.
- Grę uznaję za zakończoną, gdy widzę napisy końcowe - mówi. Nie musi więc przechodzić tytułu na sto procent, zwiedzać każdy poziom, rozmawiać z każdą postacią czy walczyć z każdym wrogiem. Kluczem są napisy końcowe.
- Część osób uznaje tytuł za ukończony po odblokowaniu wszystkich osiągnięć, ukończeniu zadań pobocznych, zobaczeniu wszystkich zakończeń i tak dalej - dodaje.
- Nie sądzę, że podwajanie czasu spędzonego w Final Fantasy 7 poprzez zbieranie 99.999.999 waluty ma jakąś wartość, tak samo jak pominięcie zadania pobocznego. Gry RPG od Bethesdy to świetny przykład tytułów, które bardzo lubię, i w których można spędzić sporo czasu. Zazwyczaj kończę wszystkie znajdywane zadania poboczne, z DLC włącznie.
Problemem są oczywiście produkcje sieciowe i wieloosobowe, których ukończyć się nie da, jak Dota 2 czy Counter-Strike: Global Offensive - wielkie hity na Steamie. Multitasker postanowił sprytnie „przełożyć” te tytuły na później, gdy ukończy już wszystkie pozycje dla pojedynczego gracza. A to nigdy się nie stanie.
Fan przeznacza na granie dwie godziny w dni powszednie oraz nieco więcej w weekendy, choć wirtualna rozrywka nigdy nie ma pierwszeństwa przed innymi obowiązkami,
- Zamiast siedzieć bez celu przed telewizorem, strzelam do złoczyńców i porywam obce wojska za pomocą balonu na moim laptopie. W tygodniu wychodzi z tego jakieś 15-16 godzin, ale wartość ta często się waha.
- Telewizor zawsze okupuje moja żona, więc kończę przy stole w jadalni, z laptopem - mówi. Dokładny model to Asus G751JT, liczący już nieco ponad rok. Trzy razy trzeba było wymieniać przycisk W, który najszybciej się wyciera.
Multitasker sam kupuje wszystkie gry, a serwis Steam Calculator podsumowuje wydatki na 15 tysięcy dolarów, ale nie uwzględnia kupowania w promocji. Ostateczna kwota to raczej około 5 tysięcy, rozłożone na dekadę - szacuje Norweg.
- Nie sądzę, że takie wydatki na gry to bardzo dużo. Ale jeśli mówimy o sprzęcie do ich włączenia...
Projekt tylko pozornie brzmi jak szaleństwo. Jest jednak raczej próbą regularnego dokumentowania własnych postępów, a nie faktycznym przechodzeniem każdej gry wydanej na Steamie. Całość brzmi nawet sensownie.
- Rzadko rozmawiam o tym poza Redditem - dodaje Multitasker, tłumacząc prywatną naturę inicjatywy. - Większość moich znajomych nie interesuje się grami.
Gdyby podtrzymać aktualne tempo, Norweg będzie grał w wieku 80 lat. Multitasker zdaje sobie z tego sprawę, lecz raczej się nie przejmuje, ponieważ po prostu lubi gry wideo. Ma nadzieję, że pewnego dnia ktoś przejmie jego „obowiązki” i będzie kontynuował eksperyment.
- Niemal zawsze przyciąga mnie jakaś intrygująca historia czy element rozgrywki - mówi. - Jest tylu deweloperów tworzących przeróżne wspaniałe światy i nie mogę się doczekać, by je odwiedzić.
Powstał także kanał w serwisie YouTube, w którym Multitasker dokumentuje swoje poczynania. W przyszłości chciałby rozszerzyć tematykę o materiały zza kulis powstawania przechodzonych gier.
- Ta część procesu jest dla mnie równie interesująca, co samo granie - mówi. - Wczesne prototypy, dema technologiczne, bety, skasowane tytuły i tak dalej - to część historii, jak manuskrypty i pierwsze wersje symfonii. Mam nadzieję, że będę mógł zająć się tym tematem na moim kanale.
Obecnie jednak celem jest nadal przechodzenie kolejnych gier. Przynajmniej do czasu, gdy spiętrzą się domowe obowiązki.
- Podejrzewam, że wraz z drugim dzieckiem wkradnie się nieco chaosu - przyznaje. - Najpewniej ograniczę nieco granie, ale na pewno wrócę. Zostało jeszcze tyle gier do ukończenia, no i muszę przejść Bad Rats.