Czy deweloperzy odwracają się od rynku mobilnego?
„Gorączka złota już minęła.”
Z ankiety przeprowadzonej na App Developer Conference wynika, że coraz trudniej osiągnąć sukces na rynku gier mobilnych. Niemal połowa uczestników konferencji przyznała, że nie zdołała wypracować żadnych zysków. Serwis Games Industry postanowił zapytać kilku twórców o opinie na temat produkcji na urządzenia przenośne.
- Rozmawiam regularnie z wieloma deweloperami z rynku mobilnego i większość przenosi się lub rozważa przejście na inne platformy lub całkowite wycofanie się z branży - mówi Paul Johnson, współzałożyciel studia Rubicon.
- Oddawanie gry za 69 centów, a następnie konkurowanie z tysiącem nowych aplikacji każdego dnie nie wygląda zachęcająco. Coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że gorączka złota już minęła i to dobrych parę lat temu.
- Rynek mobilny oferuje pewne korzyści, jak duża baza użytkowników i względnie niskie koszty produkcji. Nie ma jednak wątpliwości, że problemy ze znalezieniem gry na stronach Apple i Google (ang. discoverability) czy piractwo powodują, że wypracowanie zysków jest coraz trudniejsze - dodaje Jeffrey Lim, producent z Wicked Dog Games.
- Wydaje mi się, że deweloperzy (zwłaszcza niezależni) rozważają powrót na PC lub nawet konsole. Koszty publikacji na tych platformach znacznie się zmniejszyły, również producenci konsol otworzyli się bardziej na twórców niezależnych.
Nieco inne zdanie ma Ed Rumley, zajmujący się operacjami na platformie Chillingo. Według niego jednym z problemów jest po prosty niska jakość gier.
- Liczba publikowanych gier rośnie, ale wydaje mi się, że niektórzy deweloperzy nie zdają sobie sprawy, ile czasu i pracy wymaga przebicie się na rynku mobilnym. Klienci od razu wyczują gorszą jakość. Nie można już zrobić czegoś w wolnej chwili i czekać na miliony.
Michael Schade, szef Fishlabs Entertainment nie widzi różnicy pomiędzy rynkiem mobilnym i innymi platformami.
- Oczywiście, rynek mobilny nie jest łatwy, ale tak samo jest przecież w każdym przypadku. Bez względu na branżę i produkt, zawsze trzeba ciężko pracować i wyrobić sobie renomę. Coraz więcej weteranów z PC i konsol otwiera studia mobilne, a duzi wydawcy przenoszą gry na iOS i Androida, co również nie ułatwia sytuacji.
Trudności ze znalezieniem ciekawych tytułów w sklepach zalewanych bez przerwy przez tysiące nowych aplikacji to nie jedyny problem. Równie istotne jest rosnące piractwo.
- W przypadku Plague Inc. poziom piractwa wynosi jakieś 30-35 procent, co przekłada się na miliony egzemplarzy, ale wolę się tym nie przejmować. Przyjmuję to jako fakt i efekt uboczny sukcesu - mówi James Vaughan.
- Jednym ze sposobom na walkę z piractwem jest wprowadzenie odpowiedniego modelu i wydaje mi się, że Free to Play z transakcjami cyfrowymi to dobre rozwiązanie - dodaje Jeffrey Lim. - Ważne jest także zbudowanie więzi z klientami, przez media społecznościowe, imprezy lub nawet maile.
- Z punktu widzenia konsumentów nastała złota era - podsumowuje Johnson. - Liczba świetnych tytułów, dostępnych za niewielkie pieniądze, jest ogromna. Problemem dla deweloperów jest fakt, że zyski z każdej sprzedaży są niewielkie. Nie da się za nie utrzymać. Nie wiem jak wyglądać będzie przyszłość. Gdybyśmy mieli zaczynać jeszcze raz, od zera, to nie tknąłbym rynku mobilnego dwumetrowym kijem.