Skip to main content

Czy przestaliśmy czekać na Cyberpunk 2077?

Rozważania po zwiastunie.

Cyberpunk 2077 miał pojawić się na konferencji Microsoftu na tegorocznym E3 - o tym wiedzieliśmy praktycznie wszyscy, choć wciąż nieoficjalnie.

Tym większa była niepewność, im bardziej pokaz Giganta z Redmond zbliżał się do końca. Phil Spencer zaczął podziękowania i pożegnał się z publicznością. Czy nie zobaczymy nowej gry CD Projekt RED?

Na ekranach pojawiły się jednak zakłócenia i czerwone elementy, co praktycznie utwierdziło nas w przekonaniu, że pokaz Cyberpunk 2077 staje się faktem. Zajął nobilitujące, bo ostatnie miejsce w prezentacji, co oznacza bycie gwiazdą wieczoru.

Ostatnie miejsce w rozpisce to prestiż, na który mogą pozwolić sobie tylko najwięksi. CD Projekt RED należy do nich bez wątpienia. Czy drugi trailer Cyberpunk 2077 udźwignął ciężar oczekiwań graczy z każdego możliwego zakątku globu?

Czy padniemy ofiarą własnych oczekiwań?

Oczywiście pierwsze opinie graczy i przedstawicieli mediów były bardzo zróżnicowane. Wielu graczy nie może pogodzić się z faktem, że zwiastun okazał się dużo jaśniejszy i bardziej kolorowy względem pierwszego. Jednak nawet nasi Czytelnicy szybko zwrócili uwagę, że to właśnie prawidłowe przedstawienie tego świata w odniesieniu do papierowego, cyberpunkowego systemu RPG.

Konfrontacja różnego typu oczekiwań szybko okazuje się więc bezlitosna. Po doskonałych grach w wiedźmińskim uniwersum, CD Projekt RED stoi przed szalenie trudnym zadaniem - pogodzenia nadziei milionów graczy na całym świecie. Koncepcja może być tylko jedna, a zwiastun rzeczywiście kłania się w stronę papierowego protoplasty. Jest w nim jednak zarówno cyber, ale też punk.

Zwiastun w niecałą dobę został obejrzany już prawie 3 miliony razyZobacz na YouTube

Sam stałem się ofiarą własnych oczekiwań, które choć nie były przesadnie sprecyzowane, to ich szkic miałem gdzieś schowany głęboko w głowie. Najgorszy był pierwszy wniosek - zwiastun mnie do gry nie przekonał. Zabrakło mu tożsamości i głównej osi, twórcy jakby chcieli pokazać za dużo w krótkim czasie, chociaż doskonała muzyka w tle poniekąd uratowała całość. Musiałem ze wszystkim po prostu się przespać.

Zwiastun Cyberpunk 2077 oglądany po raz kolejny i kolejny powoli zaczyna przekonywać do siebie. Aby w pełni docenić jego wartość, należy po prostu obejrzeć go kilka razy i skupić się na szczegółach, a tych twórcy w ciągu niespełna dwóch minut przedstawili naprawdę dużo.

Zwiastun jest pełny różnorodnych miejsc - dopiero bliższe przyjrzenie się szczegółom daje poczucie, że CD Projekt RED wie, co robi

Dość mieszane przyjęcie zwiastuna stawia więc pytanie - czy wciąż czekamy na Cyberpunk 2077? Średnio-entuzjastyczny aplauz widowni w hali E3 zdaje się mówić: niekoniecznie. Prawda jest jednak taka, że wszyscy tej produkcji się chyba trochę boimy, a konkretniej - naszych własnych oczekiwań.

Nad tak wysoko ustawioną poprzeczką ciężko jest bowiem przeskoczyć. Entuzjazmowaliśmy się pierwszym zwiastunem, aby potem - po wielu latach - nawet małe beep! na Twitterze robiło na nas wrażenie.

Szansa z konferencji Microsoftu na pewno nie została w pełni wykorzystana, zwiastun mógł być ciekawszy, bardziej porywający wyobraźnię i serca. Gdy przyjrzymy się mu z bliska, okazuje się pełny ciekawych szczegółów nadchodzącej gry, ale w trakcie E3 liczą się emocje i umiejętność budowania silnego przekazu. Przed CD Projektem zatem bardzo dużo pracy - nie tylko nad grą, ale i nad szukaniem sposobów, by znów być na ustach wszystkich graczy.

Zobacz także