Czy serial o Harrym Potterze ma sens?
To będzie przebudowanie całego uniwersum.
OPINIA | Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że powieści J.K. Rowling doczekają się nie tylko ekranizacji w formie filmu, ale także serialu. Wyprodukuje go Warner Bros., a produkcja będzie jednym z flagowych przedsięwzięć HBO Max. To oznacza, że całe uniwersum zostanie przebudowane.
Informację o stworzeniu nowej odsłony przygód słynnego czarodzieja przekazał podczas kwietniowej konferencji prasowej Casey Bloys, dyrektor generalny i prezes HBO. Produkcja ma być wierną adaptacją powieści J.K. Rowling, wydawanych od 1997 do 2007 roku. Autorka książek będzie producentką wykonawczą nadchodzącego projektu. Każda odsłona „Harry'ego Pottera” bazować będzie na jednej z książek pisarki. Nie dostaniemy zatem rozwinięcia historii, ale powtórkę z serii filmów.
Po ukazaniu się najnowszych doniesień dotyczących powstania serialu o Harrym Potterze zacząłem zadawać sobie pytania. Czy rzeczywiście warto wskrzeszać serię? Filmy były całkiem niezłe, nie są aż tak stare, więc dlaczego ponownie to rozszerzać? Po pewnym czasie pojawił się w sieci opis produkcji, który trochę mnie uspokoił:
- Historie z każdej z książek Rowling o Harrym Potterze staną się dziesięcioletnim serialem wyprodukowanym z tym samym epickim rzemiosłem, miłością i troską, z której znana jest ta globalna franczyza. W serialu pojawi się nowa obsada, która poprowadzi nowe pokolenie fandomu, pełne fantastycznych szczegółów, uwielbianych postaci i pełnych emocji lokacji, które fani Harry'ego Pottera kochają od ponad 25 lat. Każdy sezon będzie autentyczny w stosunku do oryginalnych książek i przyniesie Harry'ego Pottera i te niesamowite przygody nowym widzom na całym świecie, podczas gdy oryginalne, klasyczne i ukochane filmy pozostaną rdzeniem franczyzy i będą dostępne do oglądania na całym świecie.
Twórcy zapewniają nas, że produkcja będzie równie dobra, a przynajmniej tak dobra, jak dotychczas znana ekranizacja powieści J.K. Rowling. Po pierwsze, nie wiadomo, czy faktycznie będzie, bo ocenią to dopiero widzowie. Mnóstwo było filmów czy seriali, których showrunnerzy zapewniali, że ich dzieło będzie na wysokim poziomie. Żeby nie szukać daleko, tak było z serialem „Władcy Pierścieni: Pierścienie Władzy”. Po drugie, w tym opisie pojawiła się ważna dla widzów informacja. Serial będzie się opierał i wiernie odwzorowywał klimat książek Rowling oraz nawiąże do serii filmów o Harrym Potterze.
Ciekawe jest też to, że twórcom zależy przede wszystkim na przedłużeniu żywotności marki. W opisie pojawia się wzmianka, że celem jest zbudowanie nowego pokolenia fandomu, a co za tym idzie, przyciągnięcie nowych widzów i fanów. To można osiągnąć, ale pod warunkiem, że twórcy uszanują materiał źródłowy, który cieszy się taką ogromną popularnością. Było tak poniekąd w przypadku serii „Fantastyczne zwierzęta”, ale nie da się ukryć, że nie powtórzyła ona sukcesu sprzed lat i prawdę mówiąc, według mnie cała przedstawiona tam historia nie była zbyt atrakcyjna.
To poniekąd udało się zrobić w tym roku. Sama seria o Harrym Potterze nie została co prawda wznowiona, ale powołano do życia Hogwards Legacy. O ile sama gra wypadła całkiem nieźle i spotkała się raczej z dobrym odbiorem, o tyle franczyza - według twórców serialu - potrzebuje czegoś więcej, czegoś na długie lata. I wydaje się, że serial ma w sobie ten potencjał. Wiele zależy przede wszystkim od tego, w jaki sposób Rowling zostanie zaangażowana do tego projektu. Jeśli okaże się, że jej rola jako producenta wykonawczego jest marginalna, a HBO uzna jej działanie w ramach produkcji za zbędne, to z pewnością pojawi się pewna grupa fanów, która nie uzna w pełni tego serialu jako zgodnego z kanonem. Niedawno pisarka opowiedziała o tym na konferencji Warner Bros:
- Zaangażowanie Maxa [HBO MAX - dop. red.] w zachowanie integralności moich książek jest dla mnie ważne i nie mogę się doczekać bycia częścią tej nowej adaptacji, która pozwoli na rozwinięcie postaci i uszczegółowienie fabuły, co jest możliwe w produkcji serialu telewizyjnego.
Tuż po konferencji, na której wystąpiła Rowling, w sieci zawrzało. Pojawiło się wiele negatywnych komentarzy na temat samej pisarki, będących pokłosiem sporu światopoglądowego sprzed lat:
Myślę, że najwięcej zależy jednak od odpowiedniego wyboru showrunnera. Jeśli wybór padnie na niedoświadczoną osobę i postać z wielkim ego (tak jak w przypadku „Wiedźmina”, „Władcy Pierścieni: Pierścienie Władzy”), wówczas dostaniemy półprodukt, który będziemy omijali szerokim łukiem. Według mnie sporą szansą dla serialu byłoby też odcięcie się od starej gwardii znanej z filmów. Daniel Radcliffe, Emma Watson czy Rupert Grint mogą pojawić się w serialu, bo nic nie jest wykluczone, ale według mnie można całkiem sprawnie opowiedzieć historię na bazie dostępnego materiału i jednocześnie nowej obsady.
O tym mówi się także w sieci, a najwięcej wątpliwości zasiał Jeff Sneider (krytyk filmowy portalu Collider), ponieważ twierdzi, że w zakulisowych rozmowach Warner Bros Discovery podjęło „wspólny wysiłek”, aby zatrudnić „zróżnicowaną rasowo obsadę” przy okazji kręcenia serialu o Harrym Potterze. Aktualnie jednym z najbardziej popieranych pomysłów jest zaangażowanie do roli Hermiony czarnoskórej aktorki. Są to jedynie niepotwierdzone informacje, a obsada może wyglądać inaczej.
Wiemy też, że serial ukaże się na platformie HBO MAX (wówczas już tylko Max), a produkcją zajmie się studio Warner Bros. Serial pojawi się na Max na przełomie 2025/2026 i z licznych zapowiedzi wynika, że będzie to flagowa marka serwisu streamingowego. Według danych z portalu „The Hollywood Reporter” prace nad serialem trwają już od początku 2021 roku.
Na tym etapie jest wiele niewiadomych, ale mimo to pomysł na produkcję zapowiada się naprawdę atrakcyjnie. Z drugiej strony trudno mi przyjąć taką sytuację, w której ktoś inny będzie grał Hermionę, Rona albo Harry'ego. Mam wrażenie, że filmy na bazie powieści Rowling nie zdążyły się nawet porządnie zestarzeć, a serial może wprowadzić trochę bałaganu. Jeśli jednak zaproponowane w opisie obietnice mają się spełnić, to może jest szansa na pobudzenie serii i pokazanie czegoś nowego?