Skip to main content

Czy twórcy Cyberpunk 2077 dotrzymają wszystkich obietnic?

Arcytrudne zadanie.

Z zapowiedzi przedstawicieli studia CD Projekt Red odnośnie Cyberpunk 2077 wyłania się obraz gry niemal idealnej, o kilka klas przewyższającej i tak świetnego Wiedźmina 3. Jeżeli deweloperzy naprawdę chcą dotrzymać wszystkich obietnic, mają pełne ręce roboty.

W sierpniu ubiegłego roku twórcy opublikowali obszerny, imponujący gameplay, przedstawiający niemal godzinę gry. Narrator wyraźnie zastrzegł jednak, że wszystkie zaprezentowane elementy mogą ulec zmianie, a poza tym CD Projekt Red poinformował, że dziś gra różni się od wersji z ubiegłorocznej prezentacji. Trudno więc próbować rozliczać twórców z wszystkiego, co widzieliśmy na ekranie - nawet po premierze.

Dotyczy to chociażby szczegółowej grafiki, efektów wizualnych czy tłumów na ulicach, czyli wszystkich detali, które mogą wyglądać mniej imponująco w finalnej wersji gry. Warto jednak przypomnieć sobie wypowiedzi deweloperów z licznych wywiadów, w których zapewniali o wysokiej jakości i przełomowych rozwiązaniach Cyberpunk 2077.

Zobacz na YouTube

Seria Wiedźmin zyskała uznanie między innymi dzięki nieliniowości narracyjnej. Podejmując konkretne wybory, wpływamy na wydarzenia w grze, ale też na zakończenie całej przygody. Cyberpunk 2077 ma jednak, według zapewnień twórców, pójść o krok dalej - oferując nieliniowość rozgrywki.

Zadania możemy podobno ukończyć na wiele różnych sposobów: zabijając wrogów, rozmawiając z kluczowymi postaciami, a także wykorzystując unikalne umiejętności postaci czy narzędzia, które mamy na wyposażeniu. Możliwość swobodnego decydowania o podejmowanych akcjach wyróżnia nową grę CD Projekt Red od serii o Rzeźniku z Blaviken.

Pełnia swoboda i nieliniowość przygody sięgają podobno tego stopnia, że misje w grze nie mogą skończyć się niepowodzeniem (wykluczając oczywiście śmierć głównego bohatera w walce). Twórcy przygotowują się rzekomo na każde - nawet „głupie” - działanie gracza, kreując nawet „3 do 5” sposobów osiągnięcia celu. Zamiast ekranu „Misja nieudana” będziemy więc kontynuować rozgrywkę, akceptując konsekwencje wynikające z podjętych decyzji.

Zapowiedzi pozwalają sądzić, że szykuje się prawdziwy przełom

Jeden z deweloperów opisał sytuację, w której w samym środku bardzo ważnej misji - polegającej na uwolnieniu zakładnika - gracz decyduje się wybrać na hamburgera. Zadanie zostanie zaliczone, ale ze skutkiem adekwatnym do działań postaci - więzień zginie, co wpłynie na inne wydarzenia w świecie gry.

Dzięki wspomnianym rozwiązaniom, Cyberpunk 2077 ma być też ciekawszy i bardziej urozmaicony od Dzikiego Gonu, którego rozgrywka - jak przekonują twórcy - opierała się głównie na korzystaniu z wiedźmińskich zmysłów. W całych tych staraniach deweloperzy nie zapominają podobno o tym, co w serii o Białym Wilku było najlepsze - doskonale poprowadzonej fabule i świetnie napisanych postaciach. Utrzymanie wysokiej jakości rozgrywki z angażującą historią wydaje się arcytrudnym zadaniem.

W szczególności że misje poboczne w Cyberpunk 2077 nie mają odbiegać jakością od głównego wątku. Twórcy nie chcą „wypełniaczy”, czyli zadań wykonywanych tylko po to, by zdobyć pieniądze lub zabić czas. W te zapewnienia prawdopodobnie są w stanie uwierzyć gracze, którzy zetknęli się z Dzikim Gonem, w którym niektóre opcjonalne aktywności zrealizowano ciekawiej niż zadania główne.

Kilka zleceń na potwory było ciekawszych niż linia fabularna

Wspomniana wolność decydowania o poczynaniach głównego bohatera dotyczy także romansów. Ponieważ nie będziemy ograniczeni z góry narzuconą charakterystyką postaci, sami zdecydujemy, z kim spędzimy noc i jakie są nasze preferencje seksualne. Oprócz bohaterów heteroseksualnych, w Night City spotkamy też biseksualnych i homoseksualnych. To ciekawe urozmaicenie i zdecydowany krok w kierunku urealnienia wirtualnego świata.

Jakby tego było mało, relacje podzielono podobno na krótkie spotkania na jedną noc oraz dłuższe, znaczące znajomości, które będziemy pielęgnować w trakcie przygody. Warto zauważyć, że z racji określonych preferencji postaci niezależnych, nie z każdym nawiążemy głębszą znajomość.

Sami zdecydujemy, kim tak naprawdę jesteśmy

Do wszystkich powyższych zapewnień dochodzi rzekoma imponująca liczba dostępnych broni, żywe, podzielone na sześć dystryktów miasto, rozbudowany rozwój postaci (między innymi z systemem umiejętności wzorowanym na Skyrimie) i wielopiętrowe budynki z wymodelowanym wnętrzem, stojące w opozycji do dość nieskomplikowanych struktur z Wiedźmina 3.

Niewykonalne? Na pierwszy rzut oka owszem, bo tak złożonej i reagującej na działanie gracza produkcji nie zrobił jeszcze nikt. CD Projekt Red stoi więc przed ogromnym wyzwaniem, ale i szansą na zdobycie jeszcze lepsze pozycji wśród najlepszych studiów deweloperskich świata. Czy otrzymamy produkcję, która na długie lata wyznaczy kierunek dla innych twórców? O tym przekonamy się w dniu premiery - na razie data nie jest jeszcze znana.

Zobacz także