Czym wyróżnia się Fortnite Battle Royale
Nie tylko kolorową oprawą.
Nową grę twórców Gears of War przetestowały już miliony graczy. To o tyle ciekawe, że Fortnite Battle Royale nie jest tak naprawdę samodzielną produkcją, ale dodatkiem do podstawowej wersji Fortnite - gdzie zajmujemy się głównie walką z mutantami i budowaniem fortów.
Mamy jednak do czynienia z sytuacją, gdzie bonusowy rodzaj zabawy cieszy się większą popularnością niż główna gra - prawdopodobnie, bo twórcy nie podają oficjalnych danych na ten temat.
Fortnite Battle Royale bez dwóch zdań skorzystało na darmowej reklamie, jaką produktowi Epic Games ufundowali twórcy PlayerUnknown's Battlegrounds - wyrażając obawy, że gra „zbyt mocno inspiruje się” ich dziełem.
Zobacz: Fortnite: Battle Royale - poradnik dla początkujących
Jako że Fortnite Battle Royale reprezentuje coraz bardziej popularny podgatunek sieciowych strzelanek, w którym sednem są zmagania wielu zawodników zrzucanych na dużą mapę i walczących o przetrwanie, warto wymienić, czym różni się od - przykładowo - H1Z1 czy PUBG.
Free to Play
Przede wszystkim - Fortnite Battle Royale jest dostępne za darmo. To z pewnością bardzo ważny czynnik, który wpłynął na szybko rosnącą popularność tego tytułu.
Trzeba też zaznaczyć, że deweloperzy nie psują zabawy żadnymi niewłaściwie wprowadzonymi mikropłatnościami. Nie możemy kupić nic, co pomogłoby nam w rywalizacji z innymi graczami - za walutę nabywamy przedmioty kosmetyczne.
Grind zachęcający do wydawania pieniędzy pojawia się tylko w podstawowej wersji gry, czyli kampanii i walce z mutantami. To jednak nie ma żadnego związku z Battle Royale, więc nie należy się tym przejmować.
Kolorowy arcade
Już na pierwszy rzut oka widać, czym Fortnite Battle Royale różni się od „poważnej” konkurencji. Styl graficzny jest bajkowo-kreskówkowy, sporo tu kolorów, a nie tylko szaro-burych barw.
Jak w przypadku wielu produkcji o podobnej stylistyce, można się spodziewać, że gra zestarzeje się lepiej od - przykładowo - H1Z1. Wystarczy spojrzeć na World of Warcraft, które dzięki „kolorowym” stylu mimo wielu lat na karku wciąż nie wygląda źle.
Taka oprawa pasuje też do drugiego aspektu, który sprawia, że rozgrywka jest tutaj inna niż choćby w PUBG - jest bowiem o wiele bardziej zręcznościowo. Możemy częściej skakać, model strzelania jest mniej realistyczny. Możemy nawet hasać z wielką wyrzutnią rakiet, jakby była lekkim piórkiem.
Mniejsza mapa
Bardzo ważny jest fakt, że mapa jest o wiele mniejsza niż obszar w PlayerUnknown's Battlegrounds. Ma to ogromne znaczenie, ponieważ dzięki temu - siłą rzeczy - szybciej po wylądowaniu spotykamy obcych graczy.
Nawet jeżeli wylądujemy gdzieś na uboczu, to i tak nie minie zapewne nawet minuta czy dwie, zanim zauważymy potencjalnego rywala. To mocno wpływa na dynamikę rozgrywki. W Fortnite nie ma dzięki temu „dłużyzn” z PUBG - choć tam stanowią one nieodłączny element gry i budują napięcie, nie są więc złe, ale z pewnością nie każdemu muszą przypaść do gustu.
Z drugiej strony mniejsza mapa to jednak nieco mniej możliwości i mniejsza różnorodność kolejnych rund. Oczywiście i tak miejsc do lądowania jest dużo, ale większa lokacja to zawsze dodatkowe obszary do zbadania.
Budowanie i niszczenie
Na końcu rzecz najważniejsze, czyli crafting - w Fortnite Battle Royale w każdej chwili możemy błyskawicznie zbudować przed sobą ścianę. Później drugą, trzecią i czwartą. W ten sposób w kilkanaście sekund otaczamy się ze wszystkich stron osłoną.
Takie zabudowania można jednak zniszczyć - wystarczy, że przeciwnik skorzysta z granatu czy wyrzutni rakiet. Zasłanianie się ma swoje wady i zalety, zależnie od sytuacji. Często tworzenie „mini-fortu” to kluczowy aspekt ostatnich minut rundy, gdy bezpieczny obszar jest bardzo mały.
Budować możemy też schody, by - przykładowo - wejść na piętro budynku nie w tradycyjny sposób, ale przez przez okno. Możemy też burzyć ściany wszystkich struktur postawionych przez deweloperów. Wylądowaliśmy na dachu? Żaden problem, wystarczy go zburzyć i wpaść do środka.
Wszystkie te aspekty składają się na grę, która raczej nie porwie zapalonych miłośników PUBG, ale innych może wciągnąć - dzięki większej przystępności czy bardziej dynamicznej rozgrywce. Dobrze, że konkurencja w gatunku battle royale istnieje, bo tylko na tym - jako gracze - skorzystamy.