Dark Souls, Bloodborne, Sekiro - jak ewoluowały gry studia From Software
Żelazna konsekwencja, japoński sznyt i odrobina nonszalancji.
From Sofware znane jest przede wszystkim z serii Souls - cyklu określanego przez niektórych „grami o umieraniu”. Studio zapoczątkowało gatunek „soulslike” i nieprzerwanie, już od ponad dziesięciu lat, skupia się głównie na nim.
Najpierw trylogia Darks Souls, a następnie Bloodborne przyniosły studiu rozgłos oraz uznanie na całym świecie, ale należy pamiętać, że producenci mają również w dorobku takie gry, jak Tenchu, Ninja Blade oraz serię Armored Core.
Już 22 marca ukaże się ich nowa produkcja - Sekiro: Shadows Die Twice - której fundamentem są rozwiązania i mechaniki znane z Soulsów, ale wnosi również ogromny powiew świeżości do gatunku. Za sprawą Sekiro studio From Software zamyka poniekąd pewien rozdział swojej bardzo charakterystycznej twórczości. Jak to się wszystko zaczęło?
Demon's Souls i początki nowego
Wydając Demon's Souls w 2009 roku, studio From Software nie spodziewało się, że otworzy nową kartę w historii gier wideo. Początkowo tytuł ukazał się tylko w Japonii, a na rynek amerykański trafił kilka miesięcy później, by w końcu - po ponad roku - oficjalnie ujrzeć światło dzienne w Europie.
Przykład ten udowadnia, że gra z ograniczoną dystrybucją i stworzona przez mało znane wówczas studio, może okazać się prawdziwą perełką, która przy okazji dała początek nowemu gatunkowi gier.
Gdy po latach czytamy recenzje gry, można odnieść wrażenie, że dziennikarze mieli niemały orzech do zgryzienia - nie wiedzieli bowiem, do jakiej kategorii należy przypisać Demon's Souls. Dopiero kolejna gra From Software - Dark Souls - potwierdziła, że niezbędne jest wyodrębnienie „soulslike'ów” jako osobnego gatunku.
Czym w ogóle są „soulslike'i”? To połączenie trzecioosobowych gier akcji, w których przeplatają się elementy RPG, a duży nacisk kładzie się na eksplorację i odkrywanie tajemnic świata. Ale to, z czego najbardziej są znane gry tego gatunku, to wyśrubowany poziom trudności, który sprawia, że są to produkcje przeznaczone raczej dla cierpliwych graczy, doceniających niuanse mechaniki i doskonalenie własnych umiejętności.
Wydając Demon's Souls, From Software złamało również wszelkie, lokalne konwenanse. Jest to jedna z najbardziej niejapońskich gier wyprodukowanych w Kraju Kwitnącej Wiśni. Budowa świata, postacie i styl graficzny bardziej pasują do europejskiego podejścia projektowania gier wideo. W serii Souls nie uświadczymy roznegliżowanych kobiet, broni większych od ludzi czy elementów mangowych i anime - tak charakterystycznych dla japońskich gier fantasy.
Demon's Souls w tym momencie jest już trochę zapomnianym tytułem, głównie przez dostępność tylko na konsoli PlayStation 3. Od pewnego czasu pojawiają się doniesienia o powstawaniu remastera gry. Jeśli okazałoby się to prawdą, byłaby to świetna wiadomość dla fanów gatunku, którzy nie mieli jeszcze okazji zagrać w legendarny tytuł.
Kolejnym tytułem - grą Dark Souls z 2011 roku - studio potwierdziło wysokie aspiracje i konsekwencje w dążeniu do ambitnego celu, jakim było dołączenie do najbardziej szanowanych studiów deweloperskich na świecie.
„Dark Souls zdobył podziw graczy i krytyków, zostając do dzisiaj uznaną przez wielu za najlepszą część”.
Gra ukazała się na sprzęcie Sony oraz na Xboksie 360. Wersja na PC pojawiła się rok później. Premiera edycji konsolowych odbyła się na wszystkich najważniejszych rynkach niemal równocześnie - w Europie i w USA gra ukazała się zaledwie kilkanaście dni po japońskim wydaniu.
Produkcja zdobyła wiele pochwał od graczy i krytyków, zostając do dzisiaj uznaną przez wielu za najlepszą część serii. Dark Souls, jako duchowy spadkobierca Demon's Souls, czerpie mnóstwo z gry o demonicznych duszach, włącznie z kreacją świata i mechaniką rozgrywki.
From Software było zmuszone do zmodyfikowania nazwy. W tytule jednak celowo zostawili słowo souls, aby gracze mogli utożsamiać nową markę z ich poprzednim dziełem, do którego prawa pozostałych w rękach Sony.
Ale zmiana nie ograniczała się jedynie do nazwy. Twórcy na potrzeby serii stworzyli nowy świat - wraz z rozbudowanym lore oraz mitologią pełną tajemnic i niedopowiedzeń. Co ciekawe, Dark Souls miało więcej zawartości, było dłuższą i jeszcze bardziej wymagającą grą w porównaniu do Demon's Souls. Produkcja doczekała się również dodatku, Artorias of the Abyss.
Wielu graczy docenia pierwsze Dark Souls za spójność przedstawionego świata - akcja gry toczy się w jednym miejscu, które jest połączeniem kilkunastu lokacji, powiązanych licznymi przejściami i skrótami. Nie można również zapomnieć o rewelacyjnie zaprojektowanych bossach, a walka z Ornsteinem i Smoughiem przeszła już do historii wirtualnej rozgrywki.
Trzy lata po premierze pierwszej odsłony ukazała się kontynuacja. Dark Souls 2 do dzisiaj jest najlepiej ocenianą częścią serii, choć zagorzali fani nie byli już tak zachwyceni rozwiązaniami, które zaproponowali twórcy. Powód był prozaiczny - gra stała się prostsza i przystępniejsza dla nowych graczy, co odbiło się na poziomie trudności.
Początkowy etap zabawy był odrobinę łatwiejszy. Jednak dalsza część gry oferowała już typowy dla „soulsów” stopień trudności. Co więcej, przeciwnicy znikali z planszy po pewnym czasie, a także mogliśmy zaopatrzyć się w większą liczbę przedmiotów leczących. Dodatkowo przemieszczanie się pomiędzy lokacjami zostało znacznie ułatwione, dzięki przenoszeniu się do dowolnego ogniska. Twórcy zdecydowali się na te kroki, aby nie zniechęcać początkujących graczy już od samego początku rozgrywki.
Można było odczuć, że nad kreacją świata nie czuwał Hidetaka Miyazaki - ojciec soulsów. Ten, w czasie powstawania Dark Souls 2, zajmował się projektowaniem kolejnego hitu From Software - Bloodborne.
Świat drugiej osłony opowieści o mrocznych duszach nie był już tak jednolity, jak w przypadku pierwszej części. Kraina Drangleic składała się z wielu odrębnych lokacji, do których nie zawsze można było przejść odblokowując skrót - nawet w późniejszych etapach rozgrywki.
Mimo kilku różnic, druga część trylogii Souls zachowała klimat i specyficzne podejście do walki, rozwijając koncept „soulslike'owej” rozgrywki. Była to trzecia i zarazem ostatnia gra wydana na siódmą generację sprzętową. Ustąpiła miejsca ósmej, w której doczekaliśmy dużych zmian w oprawie graficznej i powstaniu nowych marek japońskiego studia, nadal jednak bazujących na sprawdzonej koncepcji.
Krwista rewolucja w Bloodborne
Deweloperzy z From Software, po wydaniu trzech bardzo podobnych do siebie gier, stworzyli dla Sony nową markę, w której znacząco odświeżyli dość skostniałą rozgrywkę znaną z Soulsów. W 2015 roku ukazało się kapitalne Bloodborne.
Krytycy docenili szereg zmian w gameplayu i niesamowity klimat gry. Twórcy porzucili opustoszałe zamki na rzecz steampunkowego Yharnam. Zachowali przy tym w Bloodborne to, co było najlepsze w Dark Souls, poprawiając model walki oraz poruszania się i doprowadzając rozgrywkę niemal perfekcji.
Starcia stały się szybsze, a postać zwinniejsza. Zrezygnowano z tarcz na rzecz uników. Tym samym gra zachęcała do agresywniejszej walki. Bronie zyskały nowe funkcje dzięki transformacji, którą wykonywaliśmy podczas potyczek. Bohater korzystał z broni palnej, która co prawda zadawała niewielkie obrażenia, ale wytrącała przeciwników z równowagi. Pominięto magię, skupiając się na dopracowaniu systemu walki.
„Bloodborne śmiało może kandydować do miana tytułu obecnej generacji”.
Gra nadal bazowała na wysokim poziomie trudności, oferując podobne założenia i mechaniki, z którymi mieliśmy do czynienia w serii Souls. Ogniska zastąpiono lampami, butelki Estusa - fiolkami krwi, a fabułę, która była pełna niedopowiedzeń, poznawaliśmy przez otoczenie.
Mimo kilku lat na rynku i wydaniu takich hitów, jak God of War czy Red Dead Redemption 2, gra śmiało może kandydować do miana jednej z najlepszych gier powoli kończącej się generacji. Bloodborne sprzedało się bardzo dobrze, pomimo ekskluzywnego wydania na konsolę Sony, i faktu, że jest to produkt kierowany do dość wąskiego grona graczy.
Zwieńczeniem serii o mrocznych duszach i demonach było wydane w 2016 roku Dark Souls 3. Trzecia odsłona nabrała dynamiki. Twórcom udało się znaleźć kompromis pomiędzy taktycznym podejściem do walki, znanym z pierwszej i drugiej części, a tempem rozgrywki, które oferowało Bloodborne.
Względem poprzednich odsłon, Dark Souls 3 nie przyniosło znaczących rewolucji. Gra nie zaskoczyła niczym starych wielbicieli tego typu rozgrywki, serwując dopracowany gameplay. Natomiast początkującym adeptom umierania From Software zdecydowało się znowu ułatwić rozgrywkę, upraszczając pierwszy etap gry.
Trzecią część Dark Souls odróżnia od poprzedników oprawa graficzna. Stała na najwyższym poziomie, czego nie można było powiedzieć o pierwszej i drugiej części w dniu premiery. To także kolejny dowód na to, że From Software przestało być studiem tworzącym niszowe projekty, a weszło do pierwszej ligi deweloperów gier.
Na długo przed premierą trzeciej części, studio informowało, że Dark Souls 3 będzie ostatnią odsłoną serii, zwieńczając cały okres, który doprowadził ich na szczyt ówczesnych możliwości. Choć wielu próbowało zbliżyć się do jakości japońskiego studia - tworząc swoje „soulslike'i” - to ich pozycja w tym segmencie gier pozostaje niezachwiana.
Wszystko wskazuje na to, że dzięki kolejnej grze - Sekiro: Shadows Die Twice - umocnią się jeszcze bardziej na pozycji lidera.
O ile Bloodborne przyniósł ewolucję w gatunku soulslike, to Sekiro może okazać się prawdziwą rewolucją. Oczywiście podstawy mechaniki nie ulegną drastycznej zmianie. Walka nadal będzie wymagająca, a eksploracja lokacji i poznawanie świata niezwykłym doświadczeniem.
Sekiro: Shadows Die Twice zaoferuje wiele nowości, ze skradaniem na czele. Otrzymamy rozbudowaną mechanikę związaną z bezszelestnym podejściem do przeciwnika i pozbawienia go życia. Jeśli wystarczy nam cierpliwości, pozbędziemy się niezauważenie wrogów, co z pewnością ułatwi rozgrywkę, ale też znacznie ją urozmaici.
Walka również doczekała się modyfikacji, dzięki zaawansowanemu systemowi parowania i odbijania ataków rywali. Opowieść prowadzona jest w bardziej zrozumiały sposób. Główny bohater nie jest już anonimową postacią, ma motywację i konkretny cel, dzięki czemu fabuła nabiera głębi.
Spodziewamy się jeszcze wielu innych nowości, które sprawią, że po nowy tytuł From Software sięgną nie tylko miłośnicy poprzednich dokonań studia. Wiele wskazuje na to, że Sekiro może przyciągnąć do gatunku nowe rzesze fanów.