Darkwood to intrygujący horror od polskich twórców niezależnych
Wrażenia i gameplay z wczesnej wersji.
Darkwood od polskiego studia Acid Wizards to dosyć nietypowy horror. Poczynania bohatera obserwujemy bowiem z perspektywy lotu ptaka, ale takie rozwiązanie wcale nie zmniejsza poczucia zagrożenia. Twórcy świetnie wykorzystali bowiem świeże pomysły, by wzbudzić w nas niepokój.
Ważnym zabiegiem jest tu ograniczenie pola widzenia. Dostrzegamy wyłącznie to, co moglibyśmy zauważyć, gdybyśmy patrzyli na świat oczami naszej postaci. Stałe rozglądanie się podczas eksploracji jest więc niezbędne, jeżeli nie chcemy, by zaskoczyło nas jakieś monstrum.
Mroczną przygodę rozpoczyna krótki prolog, w którym twórcy starają się wytłumaczyć podstawy rozgrywki. Samouczek powinien być jednak nieco bardziej rozbudowany - nie wyjaśnia jak korzystać z niektórych przedmiotów, a nawet jak zapisać stan gry.
Chatka w głębi lasu
Po wstępie trafiamy do starej chatki w środku gęstego lasu - to nasza baza wypadowa. Historia jest dziwna i tajemnicza, czasem mamy do czynienia z sytuacjami surrealistycznymi, groteskowymi. Rozmawiamy na przykład z człowiekiem-psem, który zajmuje się handlem i lubi nazywać bohatera „padliną”.
Co ważne, nie wiemy, kim jesteśmy i skąd przybyliśmy. Nie mamy pojęcia, dlaczego znajdujemy się w strasznym lesie i co dzieje się poza jego granicami. Niektórych rzeczy możemy się tylko domyślać, choćby na podstawie notatek bohatera i dialogów z postaciami niezależnymi. Nic nie jest tu jednak powiedziane wprost, niczego nie możemy być do końca pewni - co wzmaga uczucie zagubienia.
Rozgrywka opiera się na zasadach gier survivalowych. Staramy się przeżyć, znaleźć zasoby, które pomogą w przetrwaniu i walce z niebezpieczeństwami. Nie mamy do czynienia z tradycyjnym podziałem na etapy czy misje.
Gra zwraca uwagę na konkretne cele za pomocą zapisków w dzienniku, podsuwając tylko niezbędne wskazówki - na przykład to, że powinniśmy kierować się na południe. Czasem nie znajdujemy nawet żadnych sugestii i musimy działać na własną rękę, tylko domyślając się, co powinniśmy zrobić. Takie rozwiązanie może niektórych zniechęcić.
Byle nie zabłądzić
Większość czasu spędzamy na zwiedzaniu tajemniczego lasu. Nawet eksploracja jest wyzwaniem. Korzystamy co prawda z mapy, ale nie widzimy na niej swojej pozycji. Ryzyko zabłądzenia jest więc wysokie, choć zmniejsza się, kiedy odkrywamy nowe miejsca - domki, ruiny, jaskinie. Lokacje są nanoszone na mapę, co sprawia, że orientowanie się w terenie jest nieco prostsze.
Podczas wędrówki szukamy narzędzi, broni i surowców, które pozwolą nam zbudować różne przedmioty. Możemy na przykład konstruować pułapki albo barykadować drzwi i okna w kryjówce, jeżeli obawiamy się ataku potworów. Tworzymy także bandaże, latarnie, zestawy do naprawiania zniszczonego ekwipunku i inne obiekty.
„Połączenie mrocznego nastroju, surrealistycznej atmosfery i elementów walki o przetrwanie okazało się trafionym pomysłem.”
Nasz bohater musi od czasu do czasu walczyć. Warto jednak zaznaczyć, że często lepszym rozwiązaniem jest ucieczka lub ominięcie zagrożenia - choćby dlatego, że używana broń powoli się psuje. Najłatwiej uniknąć starcia z wilkami, wystarczy odejść na bezpieczną odległość, gdy tylko usłyszymy warczenie.
We wczesnej wersji korzystamy głównie z broni białej - siekiery lub kija z powbijanymi gwoździami. Raz udało mi się znaleźć pistolet, ale bez amunicji, nie był więc zbyt przydatny. W trakcie potyczek musimy zachowywać ostrożność, nie dać się trafić i dokładnie celować. Uderzeni, tracimy równowagę i mamy problemy z wyprowadzeniem dobrego ciosu.
Gotowanie grzybów
Gdy umrzemy, wracamy do chatki, a nasze przedmioty zostają uszkodzone - przynajmniej na normalnym poziomie trudności. Na bardziej wymagających czeka tryb „Permadeath”. Śmierć jest w tym wypadku równoznaczna z definitywnym zakończeniem przygody.
Możliwości bohatera poprawiamy i ulepszamy korzystając z „gotowania”. W kryjówce tworzymy specjalną miksturę z grzybów, a nawet z robaków. Wstrzykując postaci odpowiednią ilość płynu, otrzymujemy wybór jednej z kilku dostępnych umiejętności. Możemy na przykład sprawić, że dzikie zwierzęta będą mniej agresywne, albo zyskać dodatkowe miejsce na przedmiot w ekwipunku podręcznym.
Istotną rolę odgrywa udźwiękowienie. Dziwne odgłosy, jęki stworów, a nawet odpowiednie wykorzystanie ciszy pomagają budować przejmujący nastrój. Dźwięk może nawet uratować nam życie. Gdy tylko usłyszymy coś przerażającego, zaczynamy uciekać, bo zwyczajnie nie chcemy widzieć źródła podejrzanego hałasu.
Intrygująca obietnica
Gra znajduje się we wczesnej fazie produkcji, jak przystało na tytuł z działu Steam Early Access. Pełna wersja zadebiutuje dopiero w przyszłym roku. Obecnie, najbardziej uciążliwym problemem są kłopoty z zapisanym stanem rozgrywki. Wczytywanie gry znacznie zwiększa szansę natknięcia się na różne techniczne niedoróbki - nawet sami twórcy radzą, by nie korzystać z „save'ów”, jeżeli chcemy uniknąć poważniejszych błędów.
Darkwood to intrygujący projekt. Połączenie mrocznego nastroju, surrealistycznej atmosfery i elementów walki o przetrwanie okazało się trafionym pomysłem. Pozostaje mieć nadzieję, że deweloperzy - niezbyt jeszcze doświadczeni - podołają zadaniu, rozsądnie wykorzystają dodatkowe fundusze i odpowiednio dopracują grę.