Deadlock karze cheaterów w bardzo uroczy sposób. Podobny miał pojawić się w Counter-Strike
Żabia nauczka.
Do Deadlock trafiła duża aktualizacja, wprowadzająca nie tylko zmiany w balansie, ale i pierwszą formę walki z cheaterami. Nieuczciwi gracze będą karani na dwa sposoby: albo otrzymają bana i opuszczą mecz, albo... ich postać zmieni się w żabę.
Oszust przemieniony w skocznego gada nie będzie miał zbyt dużych szans na wygraną, ponieważ pozostawiony zostanie jedynie z możliwością poruszania się i odwracania uwagi oponentów. Finalnie otrzyma też blokadę, ale dopiero po zakończeniu meczu. O tym, czy nieuczciwiec opuści mecz od razu, czy najpierw zostanie przetransformowany, zadecydują gracze z drużyny przeciwnej.
Zgodnie z przewidywaniami, zabawna mechanika bardzo przypadła graczom do gustu. „Mój Boże, tak bardzo kocham Valve. Chrzanić oszustów, chciałbym, żeby więcej deweloperów podchodziło do tematu w ten sposób” - czytamy w serwisie X. Oczywiście nie brakuje też sugestii, że podobny pomysł przydałby się w Counter-Strike 2.
Co jednak w tym wszystkim najciekawsze, pomysł na anti-cheat przemieniający cheaterów w bezbronne zwierzęta narodził się właśnie przy pracy nad Counter-Strike. Potwierdził to Jack Burton, były pracownik Valve. Wtedy planowano, że oszust zmieni się w kurczaka.
Niewykluczone, że żabi system pozostanie w grze tylko na pewien czas. Valve zapowiedziało, że równocześnie pracuje nad bardziej rozbudowanym systemem anti-cheat. „Banowanie użytkowników zostanie włączone kilka dni po wydaniu aktualizacji. Wyniki meczu zakończone w taki sposób nie będą liczyć się dla innych graczy” - wyjaśniono.
Deadlock wciąż znajduje się w fazie zamkniętych testów, ale dostęp do gry nie jest szczególnie trudno zdobyć. Wystarczy tylko otrzymać zaproszenie od kogoś, kto już gra, albo napisać o klucz beszpośrednio do Valve.