Skip to main content

Deus Ex - Retro

Niezapomniana, inteligentna przygoda w świecie przyszłości, gdzie nic nie jest czarno-białe.

Nowojorskie doki u podnóża Statuy Wolności okazały się dla JC Dentona miejscem szczególnym. To właśnie tu zamienił ostatnie słowa z Paulem - bratem oraz agentem organizacji antyterrorystycznej UNATCO i wyruszył w pierwszą misję. Celem było schwytanie przywódcy bandytów ukrywającego się na szczycie wysokiego posągu. Najpierw należało jednak dotrzeć do niejakiego Harleya Filbena, który mógłby pomóc w dostaniu się do środka.

Denton nie lubił hałaśliwych rozwiązań. Wolał pozostawać w cieniu i przemykać bezszelestnie między strażnikami. Kiedy dotarł do informatora uzyskał od niego przydatne wiadomości oraz klucz od głównego wejścia. JC preferował jednak bardziej subtelne rozwiązania. Po krótkiej ocenie sytuacji skierował się w stronę położonych nieopodal metalowych kontenerów. Wszedł po nich na górę Statuy, poczekał na dogodny moment i niezauważenie dostał się do środka. W korytarzu rozbroił ładunki wybuchowe, sprawnie wyminął niczego niespodziewających się strażników i dopadł zaskoczonego przywódcę terrorystów.

Pod koniec lat 90. ubiegłego wieku Warren Spector, współtwórca między innymi Wing Commandera i System Shocka wpadł na pomysł stworzenia ambitnej gry, oferującej dużą swobodę poczynań. Spełnieniem tych idei okazał się Deus Ex. Scenariusz wyżej opisanej misji jest jednym z wielu rozwiązań. Zamiast przemykać cicho między strażnikami, możemy eliminować ich przy pomocy karabinu snajperskiego lub w bezpośredniej walce z użyciem pistoletu. Każde rozwiązanie prowadzące do celu jest dobre.

„Zamiast przemykać cicho między strażnikami, możemy eliminować ich przy pomocy karabinu snajperskiego lub w bezpośredniej walce z użyciem pistoletu. Każde rozwiązanie prowadzące do celu jest dobre.”

JC Denton to prawdziwy przystojniak

Co kryje się za tymi wszystkimi zadaniami? W roku 2052 świat boryka się z wieloma problemami. Na ulicach panoszy się zaraza. Biedni umierają w męczarniach, a bogaci jak zwykle martwią się tylko o władzę. Jakby tego było mało, wszechobecny chaos stanowi idealne miejsce dla działań terrorystów. Do walki z nimi powołano instytucję o nazwie United Nations Anti-Terrorist Coalition (UNATCO), zrzeszającą najlepszych agentów. Jednym z nich jest główny bohater - JC Denton, który dość szybko odkrywa, że świat nie jest taki czarno-biały, jak starają mu się wmówić pracodawcy.

Wypełnianie nieszablonowych misji jest możliwe dzięki rozbudowanemu arsenałowi oraz rozwijanym zdolnościom Dentona. Za wykonywanie zadań głównych i opcjonalnych otrzymujemy punkty doświadczenia, które inwestujemy w wybrane umiejętności. Bohater może być więc ekspertem od broni palnej i materiałów wybuchowych albo specjalistą w dziedzinie komputerów czy otwierania zamków. Saperzy rozprawią się z wrogami przy pomocy ładunków wybuchowych, a hakerzy obrócą systemy obronne przeciwko niedawnym właścicielom.

Ponieważ technologia w 2052 roku jest bardzo rozwinięta, Denton może korzystać również z implantów. Wszczepiane w medycznych placówkach chipy pozwalają uzyskać chwilową niewidzialność, zwiększyć siłę lub wyciszyć nasze kroki. Całość uzupełnia wiele rodzajów broni oraz narzędzi znajdywanych po drodze. Oprócz batonów przywracających małą część życia, na mapach znajdziemy też przydatne urządzenia do wyłączania kamer i alarmów oraz wytrychy pomocne przy otwieraniu drzwi. A jeśli nie mamy pod ręką uniwersalnego klucza, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zwyczajnie zniszczyć drzwi kilkoma strzałami z karabinu.

„Nic nie jest podane na tacy i to jest właśnie w Deus Ex najpiękniejsze.”

Przeciwnicy nie grzeszą inteligencją

Możliwości działania są niemal nieograniczone również dzięki świetnej i przemyślanej budowie etapów. Mapy to nie tylko ciąg pomieszczeń wypełnionych przeciwnikami. W świecie gry znajduje się wiele zwyczajnych miejsc, takich jak bar czy klinika, gdzie możemy porozmawiać z postaciami niezależnymi i otrzymać od nich ważne informacje lub zadania do wykonania. Dialogi stoją na wysokim poziomie i perfekcyjnie wpisują się w cyberpunkowy klimat gry. Ponadto do wybranego miejsca niemal zawsze prowadzi wiele dróg. Od zwyczajnego korytarza, przez boczne drzwi, na szybie wentylacyjnym kończąc. Szukanie nietypowych rozwiązań wymaga sporo eksplorowania i kombinowania. Nic nie jest podane na tacy i to jest właśnie w Deus Ex najpiękniejsze.

Zapomnijcie o mapach z GPS-em oraz kolorowych wskaźnikach, a zamiast tego skupcie się na środowisku. Czytanie porozrzucanych palmtopów, gazet, książek czy danych w komputerach umożliwia zarówno lepsze wczucie się w świat gry, jak i dotarcie do interesujących informacji. Na przykład znalezienie kodu do tajnego pomieszczenia wypełnionego przydatnymi przedmiotami. Bardziej dociekliwi natkną się też na fragmenty słynnych dzieł literatury, chociażby takiego Richarda III Williama Sheakspeare'a.

„Warren Spector spełnił swoje marzenie. Stworzył tytuł rozbudowany, pozostawiający graczowi dużą swobodę poczynań.”

Chociaż na to nie wygląda, to płaszcz głównego bohatera jest dosyć pojemny

Niestety, nie wszystko zdołało się oprzeć zębowi czasu. Stworzony w 2000 roku tytuł powstał na silniku pierwszej wersji Unreal Engine. Widać to zwłaszcza po kanciastych postaciach i ich animacjach, co odbija się na walce, która nie jest zbyt dynamiczna ani efektowna. Przeciwnicy dysponują dość ograniczonym wachlarzem zachowań. Kiedy nas zobaczą, po prostu atakują, a gdy zostaną ranni -uciekają. Czasem zdarzy im się też ukryć za jakąś przeszkodą, chociaż tendencja samobójcza i wychodzenie wprost pod lufę nie należy do rzadkości.

Wizualnie tytuł więc nie zachwyca, ale ścieżka dźwiękowa nadal trzyma wspaniały poziom. Ambientowe utwory od razu wpadają w ucho i nadają rewelacyjny klimat wydarzeniom na ekranie.

Warren Spector spełnił swoje marzenie. Stworzył tytuł rozbudowany, pozostawiający graczowi dużą swobodę poczynań. Do tego osadzony w inspirującej do przemyśleń wizji przyszłości.

Zobacz także