Deus Ex: Rozłam Ludzkości - Recenzja
Niepowtarzalny cyberpunk.
Deus Ex: Rozłam Ludzkości angażuje i skłania do refleksji, jednocześnie będąc bardzo dobrą grą akcji. Mimo poprawy kilku elementów rozgrywki i pojawienia się dodatkowych gadżetów, nie należy tu jednak oczekiwać przełomu względem Buntu Ludzkości.
Mechaniczny Apartheid. Ten kontrowersyjny zwrot opisuje dokładnie zjawisko, które obserwujemy w nowym Deus Ex. Ulepszeni ludzie są prześladowani i zamykani w miastach przypominających getta. Strach i uprzedzenie to żyzny grunt dla każdego ziarna terroryzmu i manipulacji informacją.
Po wydarzeniach z poprzedniej części, główny bohater - Adam Jensen - przyłącza się do specjalnej jednostki Interpolu i rusza tropem siatki organizującej ataki bombowe w Pradze. Celem terrorystów jest jeszcze większe ograniczenie praw ludzi z ulepszeniami.
Fabuła przypomina filmy szpiegowskie, w których nigdy do końca nie jesteśmy pewni komu ufać, a komu nie. Każda postać drugoplanowa ma jakieś tajemnice, wielkie korporacje nie ujawniają swoich prawdziwych celów, a media pełnią rolę tuby szerzącej dodatkową dezinformację. W tej części akcja toczy się głównie na ulicach futurystycznej Pragi, z kilkoma wylotami na misje w terenie.
Stolica Czech ma niepowtarzalny klimat. Klasyczne akcenty budynków zlewają się ze szklanymi konstrukcjami i hologramowymi reklamami na każdym kroku. Dzielnica czerwonych latarni aż lśni od kolorowych neonów zachęcających do odwiedzenia licznych figlarnych klubów.
Praga rozwinęła się dzięki wykorzystaniu zespołów robotników z ulepszeniami. Po tak zwanym Incydencie, w którym większość ludzi z augmentacjami straciła na chwilę panowanie nad swoją agresją, miasto stało się również pomnikiem wielkiej tragedii.
Zobacz: Deus Ex: Mankind Divided, Rozłam Ludzkości - Poradnik, Solucja
Obywateli ze wszczepami stopniowo zaczęto zsyłać do podmiejskiej zamkniętej strefy Utulek (zwanej również Golem City), a „czyści” ludzie i policja na każdym kroku dają upust swojej nieufności względem pozostałych w Pradze nadludzi. Częste kontrole dokumentów męczą nawet głównego bohatera, który wielokrotnie wyraża niezadowolenie z obecnego stanu rzeczy.
Zwiedzane dzielnice pełne są sekretnych przejść, ukrytych pomieszczeń, zadań oraz znajdziek, które przyciągną entuzjastów odkrywania wszystkich tajemnic gry na długie godziny. Część miejsc jest z początku niedostępna i przyjdzie nam je zbadać dopiero, gdy wrócimy do miasta po wykonaniu misji poza jego granicami.
Praga jest bardzo urokliwa, ale nieco brakuje innych miast do zwiedzania. Zderzenie dwóch kultur w poprzedniej części, dzięki Detroit i Hengsha, było świetnym pomysłem, do którego można zatęsknić w Rozłamie Ludzkości, i nie rekompensuje tego nawet krótka „wycieczka” do Golem City.
Podobnie jak w Buncie Ludzkości, w grze poruszamy się w perspektywie pierwszej osoby i tylko w momencie chowania się za osłonami kamera przeskakuje za plecy postaci. Dzięki mechanicznym ulepszeniom, główny bohater dysponuje wieloma różnorodnymi umiejętnościami, które rozwijają możliwości bitewne, infiltracyjne i negocjacyjne.
W rękach gracza leży pełna wolność rozwoju postaci i podejmowanych w trakcie gry strategii. Deus Ex nigdy nie oferuje jednej ścieżki ukończenia misji i odnajdą się w niej zarówno miłośnicy pozostawania niezauważonym hakerem, jak i entuzjaści dużych karabinów, granatów i zdecydowanie mniej pokojowych rozwiązań.
Twórcy na poważnie podeszli do krytyki i tym razem praktycznie do końca nie musimy zabijać ani jednego przeciwnika - umiejętności hakerskie, poruszanie się otworami wentylacyjnymi, strzałki usypiające i wszczepki wpływające na skuteczniejsze perswazje sprawiają, że gra zbliżyła się do swoich korzeni z 2000 roku.
Nowe, prototypowe ulepszenia Jensena stanowią dobre zamienniki dla broni palnej i jeszcze bardziej zmieniają bohatera w Inspektora Gadżeta. Po zdobyciu odpowiedniej liczby punktów Praxis, Jensen może poruszać się jak błyskawica, taranować wrogów, pokrywać całe ciało pancerzem, a nawet przyspieszać swoją reakcję na wzór „bullet time”.
Mimo otwarcia na pokojowe rozwiązania i możliwość „zagadania” kluczowych postaci, w trakcie przygody nieco brakuje zapadających w pamięć walk z kluczowymi oprawcami. Każdy, kto miał styczność z poprzednią częścią, na pewno wspomina rozmowy i potyczki z bossami. W najnowszej odsłonie tego rodzaju walka kończy się tak samo szybko jak zaczyna, bez większych emocji i godnego zapamiętania wydźwięku.
Podobnie jest z samym zakończeniem, które pozostawia wiele poruszonych i nierozwiniętych wątków oraz garść bohaterów, których dopiero zaczęliśmy poznawać. Można podejrzewać, że kilka rozwinięć poznamy dopiero w płatnych rozszerzeniach, jednak wszystko to wywołuje uczucie niedosytu i braku odpowiedniej nagrody za ukończenie tytułu.
Niemniej, Deus Ex: Rozłam Ludzkości to świetna kontynuacja poprzedniej części o Adamie Jensenie i kolejna gra, która nie boi się poruszać tematu hipotetycznych przemian społecznych, gdzie nietolerancja, uprzedzenia i segregacja ludności nie kończą się na różnicach kulturowych i religijnych. Nie jest to tytuł rewolucyjny; nie przyćmiewa poprzedniczki. Jest to jednak gra, którą bez wątpienia warto poznać.