Deweloper złamał Denuvo w Hogwarts Legacy, ale tylko z ciekawości
Chciał poznać działanie DRM.
Deweloper systemów DRM - Maurice Heumann - po pięciu miesiącach prac z powodzeniem złamał zabezpieczenia Denuvo w Hogwarts Legacy. Nie należy jednak spodziewać się cracka.
Cele były czysto badawcze, a specjalista chciał dowiedzieć się, jak dokładnie działa kontrowersyjne oprogramowanie - i czy ma wpływ na wydajność (spoiler: nie ma). Dlatego też Heumann nie ujawnił żadnych konkretów, ale opisał ogólny sposób funkcjonowania oprogramowania na swoim blogu.
Metoda wydaje się być pozornie prosta. Po pierwsze, DRM tworzy unikatowy „odcisk palca” dla naszego PC, a także „bilet” potwierdzający fakt, że posiadamy grę, wysyłany na serwery Valve. Ten jest weryfikowany, po czym tworzony jest kluczowy token Denuvo, umożliwiający włączenie tytułu wyłącznie na komputerze zgodnym z przygotowanym wcześniej „odciskiem palca”.
Cała „sztuczka” polega na tym, że Denuvo regularnie - nawet co kilka sekund - sprawdza i weryfikuje, czy „odcisk palca” pozostaje aktualny i wszystko jest w porządku z tokenem.
Po długich miesiącach pracy Heumann był w stanie obmyślić, jak „przejąć” taki „odciski palca” w locie i wykorzystać go do autoryzowania gry na innej maszynie. Ostatecznie potrzebne było około 2 tysięcy modyfikacji w kodzie i inżynieria wsteczna na platformie Qiling.
Jeśli mowa o wydajności, deweloper przyznaje, że nie wykonał dokładnych testów płynności działania. Jak jednak zauważa, weryfikowanie nawet co kilka sekund nie jest szczególnie znaczące z punktu widzenia liczby klatek na sekundę, więc doniesienia o Denuvo zwalniającym działanie gier mogą być przesadzone.
Czujni gracze zauważą zapewne, że kontrowersyjna „Empress” złamała Hogwarts Legacy już w lutym ubiegłego roku (nieco później założyła sektę) i nie potrzebowała na to długich miesięcy prac. Warto jednak dodać, że praca Heumanna idzie o krok dalej, ponieważ nie obchodzi zabezpieczeń - jak klasyczny crack - lecz przechwytuje prawdziwy „odcisk palca”, więc Denuvo uznaje, że posiadamy legalną kopię gry (choć - z drugiej strony - nie wiemy, jak działa crack od „Empress”).