Deweloperzy nie chcą dominacji gier-usług. 70% twórców wyraża obawy
DLC to co innego.
Jak wynika z ankiety opublikowanej przez Game Developer Collective, aż 70 procent deweloperów ma zastrzeżenia co do perspektywy rynku zdominowanego przez gry-usługi.
W okresie od lutego do marca autorzy badania przepytali 600 twórców. Gry-usługi zdefiniowano jako sieciowe produkcje, które otrzymują regularne aktualizacje oraz oferują wbudowane transakcje cyfrowe.
Jak podsumowuje serwis Game Developer, 39 procent ankietowanych ma pewne zastrzeżenia na temat takiego modelu biznesowego, podczas gdy dalsze 31 procent ma poważne zastrzeżenia - łącznie 70 proc. Pozostali nie przejmują się lub nie mają pewności.
Jak można się domyślać, zapytano także o to, jakie są to zastrzeżenia. Większość uczestników ankiety uważa, że taki rynek zdominowany przez gry-usługi jest nie do utrzymania. Trudno o zrównoważony rozwój, jeśli dominuje kilka największych produkcji.
Inne zastrzeżenia to gracze tracący zainteresowanie takimi pozycjami, a następnie konkurencja wśród gier-usług oraz rosnące koszty pozyskania użytkowników.
Gdzie indziej ankieta sugeruje, że na popularności zyskać mogą za to DLC. 30 procent ankietowanych rozważa bowiem przygotowanie takich dodatków dla swojej nadchodzącej gry, co stanowi wzrost o 9 procent w porównaniu z poprzednim tytułem. Jak można się domyślać, rosną także szanse na cyfrowe wydanie, z 72 na 76 proc.
Interesujące może być też spojrzenie na trendy znajdujące się w odwrocie. Spada zainteresowanie reklamami w grach, przepustkami sezonowymi i subskrypcjami w grach - ale to wszystko o 1 procent, a więc zapewne w granicach błędu statystycznego.