Digital Foundry kontra Remote Play z PS4 na PC
Lepiej niż na PS Vita?
Jeszcze przed premierą PlayStation 4, funkcja Remote Play zapowiadała się imponująco, oferując opcję zabrania naszej biblioteki tytułów do dowolnego pomieszczenia w domu, o ile weźmiemy ze sobą także PS Vita. W obliczu nieoficjalnych prób przeniesienia tej opcji na PC, Sony przygotowało oficjalne wsparcie, wydane razem z najnowszą aktualizacją. Jak sprawdza się teraz Remote Play? Czy jest lepiej niż na przenośnej konsoli, gdzie ostatecznie efekty nie były powalające?
Z oficjalnej strony producenta PS4 należy pobrać małą aplikację, umożliwiającą połączenie komputera z konsolą. Następnie logujemy się na nasze konto, podłączamy Dual Shock 4 przez USB i możemy wkroczyć do akcji. Program oferuje ten sam szereg możliwości, co PlayStation Vita: rozdzielczości 360p, 540p i 720p w połączeniu z 30 lub 60 klatkami na sekundę - 720p60 pozostaje szczytem możliwości.
Otrzymujemy więc konwersję funkcjonalności z przenośnego sprzętu, z wszystkimi ograniczeniami włącznie. Całość działa, ale nie zapewnia niskich opóźnień czy idealnej jakości obrazu, odstając od podobnej oferty transmisji rozgrywki na Steamie.
Gdyby jakość przesyłanego wideo była odpowiednio wysoka, 720p nie byłoby poważnym kłopotem, ale na ekranie widać dodatkowe artefakty kompresji i efekt makroblokowania. Tracą na tym drobne detale, takie jak filmowe ziarno czy szczegóły tekstur, podobnie jak przejścia kolorów. Wyświetlacz PlayStation Vita jest na tyle mały, że udaje się ukryć problemy, o co trudno na większym monitorze komputera. Lepiej może już być na mniejszych laptopach.
Jasne kolory tracą nasycenie podczas transmisji, a ciemniejsze obszary są mniej subtelne. Mniejsza jest precyzja i szczegółowość w przejściach pomiędzy oświetlonymi i zaciemnionymi miejscami, gdzie pojawiają się duże, fioletowe artefakty. W zestawieniu z oryginalnym obrazem z PlayStation 4, efekt na PC jest rozmyty i przytłumiony. Nie spodziewaliśmy się idealnego odwzorowania, ale konkurencyjne rozwiązania transmisji obrazu oferują znacznie lepszą jakość.
Lepiej jest już w sferze wydajności. Odtwarzanie nie jest zawsze idealne, ale da się uzyskać stabilną płynność rozgrywki. Trackmania Turbo pokazuje tylko małe zacinania, choć zauważyliśmy, że zalewanie ekranu sporą liczbą obiektów - jak w niektórych tytułach 2D - może sprawiać większe problemy.
Warto dodać, że testy prowadziliśmy w całkowicie „okablowanej” sieci, z PC i PlayStation 4 podłączonymi do tego samego routera. Korzystanie z WiFi czy nawet słabszego połączenia może przełożyć się na znacznie więcej artefaktów. Już na PS Vita mieliśmy sporo problemów, zapewne przez słabą antenę w oryginalnym modelu. W tym sensie może się wydawać, że wrażenia są lepsze. Opóźnienia na poziomie 100 ms przypominają jednak te z testów PlayStation TV, gdzie także wszystkie urządzenia udało się podpiąć kablami.
Bardzo ważnym punktem jest sterowanie i tutaj także nie ma większych zmian. Zaprzęgliśmy do pracy naszą szybką kamerę, rejestrując te same sześć klatek (100 ms) opóźnienia, identycznie z PS Vita. W połączeniu z dodatkowym opóźnieniem wprowadzanym przez większość ekranów, mówimy już o całkiem znaczącym oczekiwaniu na wykonanie polecenia. Zabawa nie jest rujnowana, ale na pewno da się to odczuć. Jeśli gramy w wymagające pod tym względem pozycje - jak Street Fighter 5 - możemy mieć problem.
Na tym obecnie stoimy - Remote Play na PC to konwersja możliwości z PlayStation Vita, bez dodatków i braków. Największym problemem pozostaje opóźnienie na poziomie 100 ms, choć tym razem możemy chyba potwierdzić, że problem leży po stronie PlayStation 4, a nie urządzenia docelowego. Być może architektura konsoli doczeka się zmian wraz z tajemniczym modelem PS4K, gdzie najpewniej zastosowanie znajdą najnowsze komponenty kodujące/dekodujące wideo. Do tego czasu Remote Play pozostaje ciekawostką, niekiedy bardzo użyteczną, ale nigdy specjalnie atrakcyjną.