Digital Foundry: Spojrzenie na Mantis Burn Racing na PS4 Pro
Natywne 4K60.
Nie zastanawialiśmy się długo nad akceptacją zaproszenia na pokaz Mantis Burn Racing, pierwszego tytułu na PlayStation 4 Pro działającego w natywnym 4K i przy 60 klatkach na sekundę. Dostaliśmy szansę na sprawdzenie optymalnych ustawień dla tej konsoli, a także na porozmawianie z odpowiedzialnym za prace studiem VooFoo.
Projekt opisać można jako współczesne spojrzenie na klasyczną serię Micro Machines. Zmienił się styl oprawy, ale obserwowanie akcji z lotu ptaka zdaje się wyjaśniać, jak osiągnięto 4K60. Produkcja nie działa na najnowszej technologii, a silnik wywodzi się jeszcze ze sprzętu mobilnego i Wii U. Efekt jest jednak taki, że całość jest świeża i interesująca, nawet bez podnoszenia poprzeczki w kwestii grafiki.
Jest kilka trybów, ale założenia są proste: wyścigi na zamkniętych torach, kamera podążająca wysoko nad pojazdem i satysfakcjonujące driftowanie w zakrętach. Oprawa jest różnorodna, a w demie obserwowaliśmy miejski krajobraz przemysłowy oraz kamienisty kanion - lub połączenie obu. Te bardziej naturalne scenerie wypadają bardziej imponująco: oświetlenie, cienie, detale i efekty post-processingu łączą się w udaną oprawę, z częścią tekstur zaczerpniętych ze zdjęć. Tu właśnie pomaga ramka obrazu w 4K.
Zastosowany forward renderer (renderowanie geometrii i oświetlenia jednocześnie) także pomaga w uzyskaniu 60 klatek na sekundę, a oprawa graficzna ma być identyczna także na PC i bazowym PS4. Na PlayStation 4 Pro przechodzą wszystkie bardziej wymagające efekty graficzne, w tym imponująca głębia ostrości. Jedynym minusem w 4K jest brak wygładzania krawędzi. Na standardowym PS4 obserwujemy 2x MSAA, co przy znacznie wyższej liczbie pikseli nie jest już jednak potrzebne. Jeśli posiadamy PS4 Pro i wyświetlacz 1080p, dostaniemy oprawę przeskalowaną w dół z 4K.
Mantis Burn Racing oferuje także tryb wieloosobowy dla maksymalnie ośmiu osób, lub lokalnie - na podzielonym ekranie dla dwóch lub czterech graczy. Tu także obraz generowany jest w 4K, nawet przy czwórce kierowców na ekranie. Lokalna rywalizacja wpływa jednak na wydajność. Przy dwóch graczach zauważamy spadki, a cztery auta to już sensowna blokada 30 FPS.
Naszą wizytę u VooFoo kończymy z 209 GB materiału wideo w 4K60, zarejestrowanym bezpośrednio z zestawu deweloperskiego PS4 Pro (który niczym się raczej nie wyróżnia, przypominając starszy dekoder TV). Możemy potwierdzić więc, że to natywne 4K, bez skalowania. Rozgrywka dobrze trzyma się celu na poziomie 60 FPS, choć zdarzają się spadki w okolice 50-kilku klatek. Nie wpływa to w większym stopniu na zabawę, choć zacinanie można wyczuć przy częstych ruchach kamery. Deweloperzy ujawnili, że zajmują się już DLC (trzecim obszarem), więc na dodatkowe poprawki w optymalizacji raczej nie liczymy.
Na papierze osiągnięcie techniczne VooFoo jest imponujące. Studio przygotowało czterokrotnie wyższą rozdzielczość względem bazowego PS4, przy GPU posiadającym tylko 2,3 razy więcej mocy i 25 procent więcej przepustowości pamięci. Być może standardowe PlayStation 4 ma w tym tytule spory zapas mocy (choć w takim przypadku spodziewalibyśmy się więcej niź 2x MSAA) lub „pod maską” dzieje się coś tajemniczego. Deweloperzy żartowali o „magii Mantisa”, zanim ujawnili więcej detali.
Wiemy już, że rdzeń graficzny PS4 Pro oferuje nowe instrukcje, ale nie wiedzieliśmy, jakie będą efekty ich zastosowania. Jak rozumiemy, możliwe jest teraz wykonanie dwóch zmiennoprzecinkowych operacji 16-bitowych jednocześnie, w porównaniu z jedną na bazowym PS4. Efektem zastosowania tego rozwiązania od AMD jest dodatkowa wydajność, wymagana do osiągnięcia 4K - choć potrzebne było sporo pracy nad optymalizacją shaderów.
Krótko mówiąc, PS4 Pro to nie tylko więcej teraflopów. Jak rozumiemy, podobnych „sztuczek” jest w sprzęcie więcej. Już na PlayStation Meeting zapewniano, że innowacje sprzętowe wykraczają poza wbudowane skalowanie, a nowe instrukcje to potwierdzenie słów Marka Cerny'ego, który wspomniał, że PS4 Pro wykracza poza możliwości obecnych kart graficznych AMD Polaris.
VooFoo planuje ogłosić datę premiery Mantis Burn Racing wkrótce, a wersję PC można już kupić w programie Early Access na Steamie, gdzie niedawna aktualizacja zbliżyła grę do finalnej wersji - brakuje tylko końcówki kariery. Jeśli chcemy sprawdzić odsłonę na komputery osobiste, mamy taką możliwość. Wygładzanie krawędzi, filtrowanie tekstur i niektóre elementy roślinności wyglądają na maksymalnych ustawieniach lepiej niż na PS4 Pro w 4K, ale różnice znikają już przy zestawieniu konsolowego 1080p - skalowanego w dół - z natywnym 1080p z PC.
Można zakładać, że Mantis Burn Racing zadebiutuje na PlayStation 4 znacznie wcześniej niż zaplanowane na 10 listopada PS4 Pro. Jeden zakup pozwoli oczywiście cieszyć się produkcją na obu modelach, jak w przypadku wszystkich innych gier. Nie należy spodziewać się podejścia w stylu „AAA”, lecz zabawa była przednia, a mniejszy tytuł niezależny dostarcza dokładnie to, co obiecuje: atrakcyjną oprawę, płynną akcję i udane driftowanie.