Digital Foundry testuje demo Prey na PS4 i Xbox One
CryEngine w formie.
Prey debiutuje dopiero w piątek, lecz produkcja doczekała się rzadkiej w dzisiejszych czasach wersji demonstracyjnej na PS4 i Xbox One, z szansą na sprawdzenie pierwszej godziny przygody. Za odświeżone spojrzenie na serię odpowiada studio Arkane Austin, łącząc elementy innych popularnych gier, takich jak System Shock czy BioShock. Zmiana założeń to także postawienie na technologię CryEngine, co jest o tyle zaskakujące, że wydawca - Bethesda - posiada nie jeden, a dwa autorskie silniki: idTech (Doom i inne) oraz Void (Dishonored, szczególnie dobrze znane dla Arkane).
Tymczasem CryEngine to potężne narzędzie, ale w przeszłości zastosowania na konsolach nie zawsze wypadały pozytywnie. Evolve działało sprawnie, ale inne produkcje cechowały spadki wydajności, długie czasy ładowania - lub to i to. Ogólnie rzecz biorąc, silnik generował świetne rezultaty na PC, ale nie skalował się zbyt dobrze na konsole, bez względu na model i producenta.
Jednak po spędzeniu nieco czasu w Prey jesteśmy pod wrażeniem technicznego przygotowania gry i oferowanej wydajności. Należy jednak wspomnieć, że urok tytułu leży w projekcie i ogólna oprawa graficzna nie jest pierwszej świeżości (oceniamy początek kampanii), choć przy dużych lokacjach i solidnej dyrekcji artystycznej. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z podobną grą na CryEngine, działającą sprawnie na obu konsolach, przy standardowym podziale rozdzielczości: 1080p na PS4 oraz 900p na Xbox One.
Agresywne, temporalne wygładzanie krawędzi sprawia, że na brzegach obiektów widać pewne artefakty, zauważalne także na świecących powierzchniach. Ogólna jakość obrazu jest przez to raczej średnia, w czym nie pomaga skromne filtrowanie tekstur. Demo nie uwzględnia też wsparcia dla PS4 Pro, czego oczekujemy w pełnej wersji.
Poza wspomnianą rozdzielczością, obie wersje konsolowe wyglądają niemal identycznie, z wyjątkiem kilku brakujących cieni na Xbox One. Wrażenia z rozgrywki są już jednak odmienne, ponieważ - przynajmniej w demie - sterowanie na PS4 jest zauważalnie wolniejsze, podczas gdy na sprzęcie Microsoftu nie ma podobnych problemów. Na całe szczęście przedstawiciel Bethesdy zapewnił już, że w pełnej wersji będzie dużo lepiej także na urządzeniu Sony.
Zobacz: Prey - Poradnik, Solucja
Mamy nadzieję, że tak będzie w rzeczywistości, ponieważ w obecnym stanie sterowanie po prostu nie jest odpowiednio precyzyjne. Tymczasem w kwestii wydajności - w odróżnieniu od wielu innych tytułów na CryEngine - Prey wypada bardzo stabilnie. W przypadku PS4 nasze narzędzie do analizowania poziomu wydajności pokazuje 30 klatek na sekundę przez niemal 100 procent czasu, a jedyne odstępstwa to rzadkie i nieistotne zacięcia przy ładowaniu danych.
Można więc powiedzieć, że CryEngine jeszcze nigdy nie działało na konsoli równie dobrze. Na Xbox One jest niemal identycznie, poza przedziwnym spadkiem do 20 klatek na sekundę przy bieganiu na boki po trawie w jednym miejscu. Miejmy nadzieję, że podobne wahania nie pojawią się w późniejszych scenach obfitujących w efekty przezroczystości. Wspomniane problemy z opóźnieniami w sterowaniu sprawiają także, że na Xbox One obecnie gra się po prostu przyjemniej.
Choć skala materiału do analizy jest ograniczona, przyjrzeliśmy się także czasom ładowania, gdzie CryEngine w przeszłości także nie zawsze wypadał korzystnie. Nie są to najlepsze przykłady, ale Sniper Ghost Warrior 3 to nawet pięć minut, a Lichdom: Battlemage o połowę mniej. Prey to interesujący przypadek - ładowanie to nadal długa minuta na PS4 oraz około 1:15 na Xbox One. To sporo, ale nadal poniżej innych gier bazujących na tej technologii na konsolach.
Minuta czekania to jednak nadal dużo, więc pozostaje pytanie, na ile będzie to problemem w pełnej wersji - dostępne demo to dwa większe obszary. Dobra wiadomość jest także, że to ogromne przestrzenie, więc wpatrywanie się w ekrany ładowania nie powinno być zbyt częste, ponieważ odradzanie po śmierci jest już bardzo szybkie i wynosi około 8 sekund.
Innym wartym wzmianki problemem jest oprawa audio, a raczej jej miksowanie. Otóż głośna i dynamiczna muzyka podkreślająca walkę zaczyna grać nawet, gdy na ekranie pojawia się pojedynczy, słaby kosmita. Nawet po zabiciu przeciwnika odtwarzanie trwa jeszcze przez kilka sekund, co zamienia dramatyczną sytuację w coś raczej irytującego. Także i w tym przypadku deweloperzy zapewniają jednak, że biorą sobie krytykę do serca.
Bazując na wrażeniach z wersji demo, Prey ma kilka podobnych „występków” do oszlifowania, nawet na kilka dni przed premierą - ale także spory potencjał. Trudno o sprawniejszy przykład działania CryEngine na konsolach, a odkrywanie kolejnych zakamarków stacji kosmicznej wciąga.