Dlaczego Far Cry 3 to najlepsza odsłona serii Far Cry
W oczekiwaniu na New Dawn.
Far Cry 3 zadebiutował pod koniec 2012 roku i szybko zdobył ogromną popularność. Dość powiedzieć, że w ciągu 12 miesięcy od premiery gra osiągnęła nakład przekraczający 10 milionów egzemplarzy, a według wielu opinii tytuł wciąż pozostaje niedoścignionym wzorem i najlepszą odsłoną w historii serii.
Sukces Far Cry 3 miał jednak jeszcze jeden wymiar - otworzył Ubisoftowi drogę do budowania drugiej, obok Assassin's Creed, światowej marki o statusie bestsellera. Jeśli przyjrzymy się bliżej koncepcji i realizacji kolejnych części, to szybko okaże się, że zarówno Far Cry 4, jak i Far Cry 5 są w dużej mierze powieleniem wypracowanego w „trójce” standardu.
Jest to jednak powielenie okrojone z cech, które stały za wyjątkowością przygód Jasona Brody'ego. Far Cry 3 doskonale bowiem łączył to wszystko, za co kochamy gry wideo - fabułę, rozgrywkę, świat i oprawę graficzną. Przede wszystkim zaś był bezkompromisowy. Nie szedł na skróty. Od początku do końca był projektem z wyraźną koncepcją: gra miała mieć pazur, miała być wściekła i wciągnąć gracza w atmosferę zaszczucia oraz walki o przetrwanie.
Far Cry 3 miał szybkie, fenomenalne wprowadzenie - jedno z najlepszych wprowadzeń do gier wideo w historii. Jest zabawa bogatych dzieciaków, jest poznanie bohaterów drugoplanowych, jest doskonała reżyseria i podkład dźwiękowy.
I ten świetny kontrast, gdy nagle zostajemy wyrwani z tej błogości i odnajdujemy głównego bohatera uwięzionego w klatce, poznając przy okazji jedną z najbardziej wyrazistych i rozpoznawalnych postaci gier wideo - Vaasa Montenegro.
Była tam iskra tajemniczości, zawsze towarzysząca tytułom o wybitnym wymiarze. Far Cry 3 miał przecież naprawdę bardzo dobrze napisany scenariusz. Dziś rzecz coraz rzadziej spotykaną w grach wideo. Autorzy wiedzieli, do kogo adresują projekt i jak mają poprowadzić wątki, byśmy byli w stanie uwierzyć, że wydarzenia na ekranie są niemalże realne. Ba! Mogą spotkać każdego z nas podczas dalekiej, turystycznej wyprawy na odludną wyspę.
Co ważniejsze, scenariusz został świetnie przełożony na język gry, a motyw zemsty, uratowania przyjaciół i przeżycia, wciągał w wir wydarzeń i motywował do kontynuowania podróży - nawet wówczas, gdy część rozwiązań gameplayowych powszedniała.
To właśnie scenariusz przestał być tak ważny w kolejnych odsłonach serii Far Cry. Oczywiście, wciąż są to gry o pewnym ułamku zadziorności. Podczas gdy pierwotna koncepcja wydaje się ciekawa (Pagan Min czy sekta religijna), to poprowadzenie historii, dialogi, odpowiednie wyważenie misji pobocznych, aktywności i głównego wątku jest dalekie od ideału, który oferował Far Cry 3. Ta gra była po prostu znakomicie wyważona niemal w każdym możliwym aspekcie.
Tym aspektem była także rozgrywka - wszystko przecież finalnie sprowadza się do tego, czy gracze odczuwają satysfakcję w trakcie zabawy. Far Cry 3 dostarczał mnóstwo emocji, pozytywnych wrażeń i możliwości wyboru.
I znów, istotnym, kluczowym elementem było powiązanie ze sobą całego krwiobiegu gry. Doskonałą strzelankę wspierały odpowiednio zaprojektowane miejsca, w których toczyły się misje główne czy poboczne. Dzięki zaskakującym, ciekawym projektom, mogliśmy faktycznie poczuć się jak Rambo albo realizować pasję cichego zabójcy, przekradającego się między wrogami. Całość uzupełniała jeszcze jedna składowa sukcesu - doskonała ścieżka dźwiękowa.
Far Cry 3 zaskakiwał świeżością i autentycznością. Był z jednej strony świetną strzelanką, a z drugiej - doskonałym filmem sensacyjnym. Jak każde wybitne dzieło popkultury, potrafił bawić, ale i skłaniać do refleksji. Nie była to gra, o której szybko się zapomina. Miała w sobie to coś, co czasami trudno jest określić, a co odczuwamy jako współgrające ze sobą harmonijnie wszystkie elementy.
W połowie lutego seria Far Cry zabierze nas w przyszłość - do świata zniszczonego bronią jądrową. Nie będzie to pełnoprawna odsłona części, a coś w rodzaju kontynuacji Far Cry 5. W tych mniejszych tytułach (Blood Dragon, Primal) niektórzy dostrzegają większą wolność twórczą, świeżość, przeplatające się sprawdzone i szalone pomysły. Być może w New Dawn uda nam się odnaleźć pierwiastek niedoścignionego Far Cry'a 3.