Dlaczego twórcy Horizon Forbidden West: Burning Shores porzucili PS4
Chodzi o szczegóły.
Guerrilla Games wyjaśnia, dlaczego rozszerzenie Burning Shores dla Horizon Forbidden West ukaże się już tylko na PlayStation 5, z pominięciem PS4. Twórcy chcieli wykorzystać pełną moc nowszej konsoli.
Reżyser Mathijs de Jonge tłumaczy na łamach oficjalnego bloga firmy, że starsze urządzenie już podczas prac nad „podstawką” było pewnym ograniczeniem. „Wszystko co dodaliśmy lub zwiększyliśmy było czymś, co musieliśmy odpowiednio zaplanować z myślą o optymalizacji na PS4” - przyznał.
„W przypadku Burning Shores, gdy możemy skupić się już tylko na PS5, byliśmy w stanie ruszyć do przodu i jesteśmy naprawdę podekscytowani tym, co udało nam się osiągnąć podczas tworzenia oszałamiającej wizji postapokaliptycznego Los Angeles”. Jak dodał, mowa choćby o liczbie detali.
„Ruiny LA i okolice są bardzo szczegółowe i wymagają dużej mocy obliczeniowej, a także technologii szybkiego strumieniowania danych, by działały poprawnie” - tłumaczy de Jonge. „Zwłaszcza gdy gracz leci nad terenami i może zobaczyć wiele obiektów na raz. Jedna z osad znajduje się wewnątrz i wokół szczegółowych ruin i byliśmy w stanie umieścić tam sporo aktywności”.
Burning Shores ukaże się 19 kwietnia. Aloy zwiedzi słynne miasto w Kalifornii, choć to jest zrujnowane i opanowane przez florę, a po wzniesieniach spływają strumienie lawy. Miejsce jest tak niegościnnie, że niekiedy konieczne będzie przemieszczanie się na grzbiecie latającego Sunwinga.
Jak wynika z oficjalnego opisu, bohaterka „ściga złowrogi cel w nieujarzmionej dziczy Los Angeles, zamienionego w wulkaniczny archipelag” - czytamy w zapowiedzi. Akcja toczy się zaraz po zakończeniu głównej opowieści w podstawowym Horizon Forbidden West.