Dodatek do Diablo 4 nie przywróci znanej klasy. Blizzard chce nowości
Twórcy poszukują nowych sposobów rozgrywki.
Fani Diablo 4 wyczekujący premiery dodatku Vessel of Hatred nie powinni liczyć na powrót klasy znanej z poprzednich części. Przedstawiciel Blizzarda po raz kolejny podkreślił, że firmie zależy na dostarczeniu nowej zawartości, a nie graniu na nostalgii graczy.
Jak bowiem podkreśla projektant Brent Gibson, deweloperzy „czują się odpowiedzialni za zaoferowanie graczom nowych sposobów rozgrywki”. Zestaw pięciu standardowych klas dostępnych na premierę sprawdził się całkiem nieźle, ale teraz pora najwyraźniej na coś nowego. „Czuję, że w ich przypadku wykonaliśmy świetną robotę” - przyznał Gibson z nieukrywaną dumą, cytowany przez GamesRadar+.
Ostatecznie twórcy trafili jednak na rozdroże. Z jednej strony mogli postawić na sprawdzone i bezpieczne rozwiązania, a z drugiej zaoferować coś zupełnie nowego. „Ekipa bardzo dużo o tym rozmawiała, bo naprawdę czujemy się odpowiedzialni za dostarczenie graczom nowych sposobów gry” - wyjaśnił deweloper. „Podjęliśmy więc decyzję o wprowadzeniu czegoś nowego. I to jest właśnie sedno tego, na czym teraz stoimy”.
Gibson nie jest do końca szczery, bo pewne powroty do starszych odsłon mają jednak miejsce. Akcja Vessel of Hatered rozegra się przecież w Kurast, które zwiedzić mogliśmy już w trzecim akcie Diablo 2. Fani znają już również głównego antagonistę dodatku - Mefisto. Wygląda na to, że wszystkie zasoby innowacyjności skierowano właśnie w stronę nowej klasy.
Diablo 4: Vessel of Hatred nie ma jeszcze konkretnej daty premiery. Wiemy jedynie, że rozszerzenie zadebiutuje pod koniec 2024 roku na PC, PS4, PS5, Xbox One oraz Xbox Series X/S. W międzyczasie do gry trafiać będą oczywiście tematyczne sezony oraz większe lub mniejsze aktualizacje. Najbliższa ukaże się w grudniu i zaoferuje tzw. „wydarzenie sezonowe”.