Doktor Strange 2 splagiatował niezależną grę? Tak myśli twórca projektu i jego fani
Przypadek Sword of Symphony.
Sword of Symphony to niezależna gra, którą przygotowuje niejaki Stephen Ddungu. Deweloper wraz ze swoimi fanami uważa, że projekt splagiatowali autorzy widowiska „Doktor Strange w multiwersum obłędu”.
Uwaga - możliwe spoilery z najnowszej produkcji Marvela!
W wydanym niedawno filmie pojawia się sekwencja, w której tytułowy bohater walczy używając magicznych nut. W tle przygrywają stosowne melodie, które odzwierciedlają pojawiający się w powietrzu zapis muzyczny, używany do atakowania przeciwnika.
To właśnie wspomniana scena wzbudziła poruszenie w społeczności zgromadzonej wokół Sword of Symphony. System walki powstającej gry opiera się bowiem na rysowaniu nut kierowanych w stronę wroga, czemu towarzyszą odpowiednie dźwięki.
Autor projektu - Stephen Ddungu - dzieli się postępami w pracach nad produkcją w mediach społecznościowych. Fani obserwujący rozwój tytułu zwrócili uwagę, że system starć jest bliźniaczo podobny do sekwencji z „Doktor Strange w multiwersum obłędu”, sugerując, że filmowcy splagiatowali pomysł.
Twórca gry nie oskarża wprost Disneya i Marvela o bezprawne zapożyczenie konceptu, ale w rozmowie z Kotaku przypomniał, że walki na nuty dodano do kinowej produkcji dopiero w ubiegłym roku w ramach tak zwanych „dokrętek”, które rozpoczęły się trzy miesiące po zapowiedzi Sword of Symphony.
- Opierając się na wielu źródłach, które potwierdzają, że tak było, powiedziałbym, że to wysoce prawdopodobne i nie zdziwiłbym się, gdyby to była prawda - mówi, odpowiadając na pytanie, czy mogło dojść do plagiatu.
- Wszystkie źródła (które cytują samych twórców filmu) wyraźnie sugerują, że sceny nie było w pierwotnym scenariuszu i decyzję o jej dodaniu podjęto w ostatniej chwili, co najmniej trzy miesiące po tym jak Sword of Symphony stało się viralem i zebrało pochwały. Po przeanalizowaniu dowodów mogę zrozumieć ludzi, którzy mówią mi, że splagiatowano moje dzieło - dodaje.
Trudno na razie ustalić, czy twórcy „Doktor Strange w multiwersum obłędu” faktycznie wzorowali się na pomyśle dewelopera. Jakiś czas temu reżyser produkcji - Sam Raimi - przekonywał, że sam wymyślił sekwencję.