Dom ze szkła: pierwsza część wiedźmińskiego komiksu rozczarowuje
Przyglądamy się Geraltowym zeszytom.
CD Projekt coraz chętniej wykorzystuje markę Wiedźmin w innych obszarach szeroko pojętej kultury masowej, niż tylko gry wideo. Wydany ostatnio komiks o podtytule „Dom ze Szkła” (ang. House of Glass) potwierdza, że warszawskie studio planuje z rozmachem promować Wiedźmina 3. W Stanach Zjednoczonych komiks ukazał się na papierze, a w wersji cyfrowej ma być dostępny aż w dziewiętnastu językach. Nie jest to jednak publikacja tak angażująca i udana, jak można by się było spodziewać.
Za dystrybucję Wiedźmina: Domu ze Szkła odpowiada Dark Horse Comics, pod którego skrzydłami znajdowało się wiele ciekawych licencji. Wspomnieć należy choćby o Gwiezdnych Wojnach, Conanie, i Hellboyu. Jeżeli chodzi o doświadczenia z grami, to firma ma na koncie Halo i Mass Effect. Wszystko to robi wrażenie.
„Geralt, przemierzając mroczne lasy Caed Dhu, napotyka mężczyznę, którego regularnie nawiedza zmarła żona.”
Za historię komiksowego Wiedźmina odpowiada Paul Tobin. Jego okazałe CV wskazuje na współpracę ze wspomnianym Dark Horse Comics, ale też innymi wydawcami: DC Comics, Marvel Comics i wiele innych. Pisał scenariusze do komiksów ze Spider-manem, Hulkiem i Avengersami. Był odpowiedzialny za historie w komiksach skierowanych do młodszego czytelnika, co ma również swoje małe odzwierciedlenie w „Domu ze Szkła”. O tym jednak za chwilę.
Za rysunki zabrał się niejaki Joe Querio, znany także jako ForkScrawl w serwisie DeviantArt. Warto odwiedzić jego profil, choćby po to, by zobaczyć kilka stron wiedźmińskiego zeszytu w czerni i bieli oraz wiele innych, ciekawych prac. Autor nie ma jeszcze zbyt dużego dorobku artystycznego, a jego kreska wydaje się być nie do końca ukształtowana i pewna. Sam Querio mówi, że najlepiej czuje się w stylu czarno-białym. To pewnie dlatego bardziej podobają mi się strony komiksu pozbawione koloru.
Geralt, przemierzając mroczne lasy Caed Dhu, napotyka mężczyznę, którego regularnie nawiedza zmarła żona. Wiedźmin oraz wdowiec zaczynają podróżować razem, a ich celem jest tytułowy dom ze szkła, gdzie kobieta prawdopodobnie rezyduje na co dzień. Wedle różnych opowieści i legend, budynek ma straszyć wszystkim, co najgorsze.
Pierwsza część wiedźmińskiego komiksu nie uwodzi i nie nastraja zbyt optymistycznie wobec kolejnych czterech części. Obok specyficznej kreski z dość niekonsekwentnym cieniowaniem, otrzymujemy miałkie, napisane jakby na kolanie dialogi oraz mało zabawne żarty - wszystko to dalekie od błyskotliwych opowiadań Sapkowskiego czy gier CD Projektu. Być może wybór Paula Tobina nie był najlepszym pomysłem - niewykluczone jednak, że projekt został skierowany po prostu do młodszych czytelników.
Tak czy inaczej, twórcy zbyt mało energii poświęcili na stworzenie odpowiedniego klimatu, a zbyt dużo na skondensowanie zawartości. Mrok, który zdaje się być osiągany przez kolorystykę i częściowo nie do końca wyraźne rysunki, nieszczególnie przypadł mi do gustu. Oczywistym jest, że pierwsza z łącznie pięciu przewidzianych części ma być zaledwie przystawką przed głównym daniem, ale jeśli ta nie smakuje wybornie, to raczej przestajemy mieć ochotę, by popróbować zupę, nie wspominając o daniu głównym.
Pierwsza odsłona komiksu znajduje się na 24 stronach (w wersji cyfrowej), a zalążek historii poznajemy praktycznie od razu, już na samym początku. Żeby było jasne: nie jest to najgorszy komiks, jaki kiedykolwiek czytałem, ale z pewnością oczekiwania były zdecydowanie większe.