Dragon Age: The Veilguard pozbywa się problemu Inkwizycji. Powraca też nacisk na frakcje
Będzie mniej zbieractwa.
Deweloperzy z BioWare dzielą się kolejnymi szczegółami na temat Dragon Age: The Veilguard. Wygląda na to, że - podobnie jak Dragon Age: Początek - tytuł położy spory na pochodzenie głównego bohatera. Twórcy zrezygnowali też z nadmiernego zbieractwa, charakterystycznego dla poprzedniej części.
Źródłem wieści jest obszerny wywiad z magazynem Game Informer, w którym twórcy skupili się na frakcjach dostępnych do wybory podczas tworzenia postaci. Mowa o sześciu grupach:
- Grey Wardens (Szarzy Strażnicy)
- Antivan Crows (Kruki z Antivy)
- Shadow Dragons (Smoki Cienia)
- Mourn Watch (Żałobna Straż?)
- Lords of Fortune (Panowie Fortuny?)
- Veil Jumpers (Skaczący przez Pustkę?)
„Przesłanie The Veilguard jest takie, że nie ratujesz świata w pojedynkę. Potrzebujesz pomocy nie tylko swoich towarzyszy, ale i innych frakcji i grup na świecie” - wyjaśnia reżyser kreatywny John Epler.
Mniej zbierania, więcej zadań
Twórcy zdradzili również, że zrezygnowali z mechanik zbieractwa obecnych w Inkwizycji. Jak wyjaśniono, w Veilguard przekonywanie do siebie jakiejś frakcji nie będzie opierało się na wypełnianiu kurierskich zadań i przynoszeniu zasobów, lecz „pokonywaniu realistycznych wyzwań, które mają sens narracyjny”.
Jeśli mamy zgadywać, najpewniej mowa po prostu o zadaniach pobocznych na większą skalę. W poprzedniej części zdobywania zaufania obcej grupy polegało z reguły na dostarczeniu jakiegoś artefaktu lub jedzenia, co nie było zbyt wciągającym zajęciem.
Dragon Age: The Veilguard ma zadebiutować na PC i konsolach obecnej generacji jesienią tego roku.