DriveClub z zamkniętymi trasami, ale otwarte na każdego
O grze rozmawiamy z dyrektorem artystycznym z Evolution Studios.
Alex Perkins, dyrektor artystyczny DriveClub, w trakcie rozmowy z Eurogamer.pl przekonuje, że najważniejszym celem dla deweloperów z Evolution Studios jest chęć otwarcia gry dla jak największej liczby odbiorców i połączenie ich ze sobą. To ambitne założenie, ale czy uda się je zrealizować?
- Jeszcze do niedawna gry wyścigowe były dosyć zamknięte - zauważa Perkins. - Każdy siedział we własnym domu i samotnie cieszył się rozgrywką, czasem odpalając tylko tryb sieciowy. Chcemy to zmienić. Chcemy, by każdy poczuł się częścią czegoś wielkiego i ekscytującego.
DriveClub można by śmiało określić mianem gry sieciowej, choć oferuje tryb dla jednego gracza niewymagający połączenia z Internetem. Wszystkie elementy są scalone z centrum społecznościowym, a przede wszystkim - systemem wyzwań.
- Stworzyliśmy je po to, by urozmaicić wyścigi i sprawić, że doświadczenie obcowania z grą będzie stale ewoluować - przekonuje dyrektor artystyczny. - Dzięki nim poczujesz też, że uczestniczysz w zabawie równolegle z innymi graczami z całego świata.
Wyzwania okazują się ciekawym sposobem wprowadzenia do tradycyjnego wyścigu elementów sieciowych. Jednocześnie nie są przedstawiane w nachalny sposób i nie powinny przeszkadzać użytkownikom, którzy z funkcji online w ogóle nie chcą korzystać.
Przykładowo - kiedy zbliżamy się do długiej prostej, widzimy znak „Wyzwanie prędkości”. Gdy go mijamy, wyzwanie się rozpoczyna. Na określonym odcinku drogi mamy szansę pobić rekord ustanowiony przez innego użytkownika. Tego typu próby mogą też dotyczyć driftu, dobrego pokonania zakrętu lub utrzymania się na najlepszej linii jazdy przez określony czas.
- To właśnie wyzwania mają sprawić, że nigdy nie poczujemy, jakbyśmy tracili czas. Nawet jeżeli nie wygrywamy, czerpiemy radość z rozgrywki - wyjaśnia Perkins - Po drodze pobijemy kilka rekordów dostosowanych do naszych umiejętności, więc zostaniemy odpowiednio wynagrodzeni.
„Zamknięte trasy pozwalają nam wprowadzić do gry większą różnorodność środowiska.”
W trakcie wyścigów zdobędziemy punkty sławy, przyznawane za czyste wyprzedzanie, utrzymywanie się na „ogonie” innego auta, za ładne wchodzenie w zakręty czy za inne czynności. Zdobywamy także punkty sławy dla naszego klubu.
Przynależność zespołu daje dostęp do dodatkowych wyzwań, specjalnego - zaprojektowanego przez lidera klubu - wzoru karoserii, a nawet do dodatkowych samochodów.
- Grając właściwie cały czas pracujemy nie tylko na siebie, ale też na swój klub. Nie musimy nawet rywalizować z innymi klubami w wyścigach sieciowych. Możemy ścigać się z komputerem, ale i tak zarobimy punkty i pomożemy zwiększyć poziom klubu - mówi o szczegółach Perkins.
W jednym klubie znajdzie się maksymalnie sześciu graczy. Liczba ta może wydawać się mała, lecz projektanci mają dobry argument.
- Po okresie testów stwierdziliśmy, że to optymalna wartość - dodaje. - Chcemy, by wszyscy członkowie klubu byli naprawdę aktywni. Łatwiej o taką aktywność wtedy, gdy grupa jest mniejsza.
- W gronie sześciu znajomych czujesz się bardziej potrzebny, a doświadczenie i rywalizacja z innymi klubami nabiera bardziej osobistego znaczenia - dodał Perkins.
Deweloperzy nie ukrywają, że chcą uczynić grę przystępną, dlatego model jazdy nie jest zbyt wymagający, chociaż nie jest też zupełnie zręcznościowy - jak choćby w serii Need for Speed. Czuć lekką nutkę symulatora, co w zupełności wystarczy. Jazda jest bardzo przyjemna.
- Naprawdę odczuwa się różnice w prowadzeniu różnych aut, to było dla nas bardzo ważne. Jest tu pewna głębia i dopracowany model fizyki jazdy, ale nie jest to symulacja - zaznacza dyrektor artystyczny z Evolution.
Perkins przypomniał, że gra będzie wspierać każdą kierownicę, która jest przystosowana do działania z PlayStation 4.
DriveClub jest w założeniach tradycyjną produkcją wyścigową z zamkniętymi trasami. Projektanci są świadomi, że dużo tytułów - także z innych gatunków - stawia na otwarte światy, ale twórcy uważają, że na rynku jest miejsce dla wszystkich.
- Zamknięte trasy pozwalają nam wprowadzić do gry większą różnorodność środowiska - powiedział Perkins - Otwarty świat nie może być zbyt różnorodny. Trudno wyobrazić sobie, by w otwartym świecie w pięć minut przejechać z ośnieżonych tras Norwegii na górskie drogi w Chile.
„Wyzwania mają sprawić, że nigdy nie poczujemy, jakbyśmy tracili czas.”
- Poza tym, zamknięte tory sprawiają, że zwiększa się rywalizacja. Wszyscy trenują na tych samych trasach, zapamiętują każdy zakręt, uczą się i starają się poprawiać własne wyniki.
Prezentowane podczas pokazu w Warszawie trasy faktycznie zachwycały dopracowaniem i szczegółami, szczególnie z włączonymi efektami pogodowymi. Niestety - deszcz i śnieg trafią do gry dopiero po premierze, w darmowej aktualizacji. Twórcy potrzebują jeszcze czasu na dopracowanie tych elementów.
Warto zaznaczyć, że pogoda będzie przypisana do konkretnych lokacji, przynajmniej na początku. Przykładowo - w zamieci pojeździmy wyłącznie w Norwegii, choć teoretycznie śnieg mógłby padać także w Szkocji.
Kolejny dodatkiem będzie narzędzie fotograficzne. Photo Mode pozwoli zatrzymać akcję w dowolnym momencie, wykadrować scenę i użyć wielu ustawień oraz efektów, by stworzyć piękne zdjęcie.
Wielu graczy wyraziło zdziwienie po tym, jak Evolution Studios opublikowało listę samochodów, które będę dostępne w DriveClub. Na początku otrzymamy 50 aut. Liczba ta nie jest jednak problemem - niektóre samochody obecne w konkurencyjnych produkcjach po prostu do tej gry nie pasują. Zaskakuje fakt, że wszystkie pojazdy pochodzą z Europy.
- Cały czas staramy się o pozyskiwanie kolejnych licencji, współpracujemy z producentami. Chcemy zapewnić graczom różnorodny zestaw samochodów - zapewnił Perkins, nie podając jednak konkretnego powodu braku aut z Japonii czy Stanów Zjednoczonych.
Evolution Studios chce rozwinąć i ulepszyć formułę tradycyjnych gier wyścigowych. Aspekt społecznościowy zastosowany przez deweloperów wydaje się wystarczająco atrakcyjny, by utrzymać przy konsoli na dłużej.
Efekty poznamy 8 października, gdy DriveClub zadebiutuje na PS4.