Drugi sezon The Last of Us nadrobi braki z gry. Pewna scena ma „szczególnie zachwycić graczy”
Dowiemy się więcej o jednej z postaci.
Nie zapowiada się na to, aby 2. sezon serialu The Last of Us miał być tak wierny growemu oryginałowi, jak sezon pierwszy. Neil Druckmann, współtwórca produkcji, zapowiedział, że opowieść rozwinie wątki, na które nie było czasu w grze, a jedna scena szczególnie przypadnie graczom do gustu.
Najwyraźniej Druckmannowi bardzo zależy na tym, aby The Last of Us nie było tylko zekranizowaną wersją fabuły gry, lecz samodzielnym dziełem, które zaskoczy nawet weteranów cyklu.
„Gra czasami opowiada o rzeczach, na które po prostu nie mamy czasu w serialu, ale i odwrotnie. Jeśli doświadczysz ich jednego i drugiego, oba zyskają na wartości” - mówił w rozmowie z Variety. Za przykład podał wątek Billa, który w pierwszym sezonie doczekał się całego odcinka, podczas gdy w grze był rozwinięty bardzo skromnie.
„Zaproponowaliśmy w tym sezonie rzeczy, którymi jestem naprawdę podekscytowany” - opowiadał dalej. W szczególności przychodzi mi na myśl jedna scena, którą - tak myślę - fani będą zachwyceni. Opowiada ona naprawdę dużo o przeszłości pewnej ważnej postaci. Czegoś podobnego nie byliśmy w stanie zrobić w grze”.
O której postaci konkretnie mowa? Opcji jest kilka, jednak niewykluczone, że rąbka tajemnicy zdążył już ujawnić opublikowany wczoraj zwiastun. Pokazano w nim Joela w trakcie trudnej rozmowy, być może terapii. Bohater musi skonfrontować się z przeszłością i podjętymi wyborami, co nie przychodzi mu łatwo.
Z drugiej strony jest też postać Abby, której też trzeba będzie poświęcić sporo czasu. Do tego można też dodać osobny wątek Leva, Yary czy pobocznych postaci z oddziałów WLF czy Serafitów. Biorąc pod uwagę skalę opowieści The Last of Us Part 2, być może całość trzeba będzie rozciągnąć na kilka sezonów.