Duke Nukem Forever nadal kontrowersyjne. Twórcy pokłócili się o grę
Emocje wciąż żywe.
Niedawny wyciek ujęć z Duke Nukem Forever w wersji z 2001 roku wywołał reakcje także wśród ówczesnych twórców projektu. Poszło o to, kto był winny upadku pomysłu - i całego 3D Realms.
Zaczął Scott Miller, który we wpisie na blogu wyjaśnił, że „nie był częścią projektu”. Miał jednak sporo do powiedzenia na temat samego studia: firma „zawsze” posiadała za mało pracowników, miała problemy z planowaniem i stale starała się gonić za trendami technologicznymi.
Miller był założycielem przedsiębiorstwa, jeszcze pod nazwą Apogee. Jak zapewnia, zdał sobie sprawę z problemów z DNF już w 2004 roku i starał się przekazać prace studiu Digital Extremes (dziś znanemu z Warframe).
„Pomysł został zestrzelony wewnątrz firmy. Strzał okazał się być samobójczy” - opisuje.
Na wypowiedź zareagował George Broussard, w przeszłości współwłaściciel Apogee. Mężczyzna w ostrych słowach odbiera zarzuty i tłumaczy, że Miller stara się po prostu wybielić swoją osobę i znacznie umniejsza swój udział w upadku projektu i studia.
„Scott to nie mający o niczym pojęcia narcyz, którego działania doprowadziły do pozwu/problemów z Gearbox, co przełożyło się na naszą utratę 3DR i praw do Duke’a” – napisał na Twitterze.
„Wypisuje zatrważające bzdury, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę poziom jego narcyzmu i manipulacji. Ja przynajmniej miałem na tyle klasy, by milczeć”.
„Widać, jak wykorzystuje tę okazję, by się wybielić i wrzucić byłego przyjaciela (ponad 40-letniego) i partnera biznesowego pod autobus” - dodał Broussard. Jak widać, Duke Nukem Forever nadal potrafi wywołać spore emocje.