Duże gry stworzone w bardzo krótkim czasie
Raz-dwa i gotowe.
FELIETON | W zamierzchłych czasach Ponga, Space Invaders czy Tetrisa do stworzenia gry wystarczyło zazwyczaj kilku zapaleńców. Dziś, by móc kreować wielkie, realistyczne światy, potrzeba zespołów złożonych z setek specjalistów, często rozsianych po całym globie. Z oczywistych względów przekłada się to na czas powstania gier, co potrafi zająć wiele długich lat i wycisnąć z pracowników ostatnie soki.
Ale wcale nie musi tak być. Czasami wystarczy dobrze przemyślana organizacja pracy, solidna baza technologiczna albo po prostu wyjątkowa determinacja deweloperów. Oto kilka dużych i kasowych produkcji, które stworzono w ekstremalnie - jak na standardy branży - krótkim czasie.
Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?
Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.
Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.
Dowiedz się więcej teraz »
Grand Theft Auto: Vice City (9 miesięcy)
Vice City było pierwszą trójwymiarową grą z serii GTA, w którą grałem. Wcześniej miałem jedynie okazję zobaczyć na komputerze kolegi izometryczną część pierwszą, która już na premierę była tytułem technologicznie zapóźnionym. Tym większe było moje zdumienie, gdy z mało atrakcyjnej „jedynki” wskoczyłem wprost do słonecznego, tętniącego życiem Miam… tzn. Vice City. Tytuł robił wtedy wrażenie interaktywnego filmu. Zdziwiłem się więc, czytając, że stworzenie tej kultowej megaprodukcji zajęło studiu Rockstar North zaledwie dziewięć miesięcy.
Jak udało im się tego dokonać? Z pewnością silnik RenderWare, z którego twórcy korzystali przy projektowaniu poprzedniej trójwymiarowej odsłony, był już w dużej mierze dostosowany do potrzeb nowej produkcji. Gra początkowo planowana była zresztą jako pakiet dodatkowych misji, a nie samodzielna odsłona. Mimo tego Vice City znacząco odmieniło rozgrywkę, dodając między innymi opcję kupowania nieruchomości i zupełnie odmieniając klimat zabawy. Dziewięć miesięcy to zatem i tak wynik niezwykle imponujący.
Fallout 2 (9 miesięcy)
Fallout 2 nie jest wprawdzie produkcją najnowszą, a do tego zdecydowanie nie zestarzał się najlepiej, ale wciąż jest to jeden z najlepszych i najbardziej złożonych RPG-ów wszechczasów. Gra była dwukrotnie większa od świetnie przyjętej „jedynki”, a zamknięcie wszystkich wątków i wykonanie misji pobocznych wymagało od graczy nawet trzy razy więcej czasu. A mimo tego twórcy założyli sobie, że nowy Fallout musi powstać w zaledwie dziewięć miesięcy.
By to zadanie wykonać, zatrudniono dodatkowych projektantów, a także zaproszono do pomocy zespół odpowiedzialny w tym czasie za produkcję Planescape: Torment. Ale nawet z ich pomocą studio nie uniknęło „crunchu”, a gra ukazała się w nie najlepszym stanie technicznym. Oddana społeczność musiała wziąć sprawy w swoje ręce, tworząc nieoficjalne łatki, które ostatecznie usunęły ponad tysiąc błędów. Mimo tych problemów, gra okazała się kasowym i artystycznym sukcesem.
Assassin's Creed: Brotherhood (12 miesięcy)
Druga część z tzw. „trylogii Ezio” przez wielu określana jest jedną z najbardziej udanych odsłon serii. Sama kampania dla jednej osoby nie wprowadza jednak znaczących zmian względem poprzedniej części - ponownie jako Ezio Auditore odwiedzamy renesansowe Włochy, tym razem lądując w Rzymie. Rewolucją było jednak dodanie możliwości rywalizowania w trybie multiplayer. Choć posiadał on odstraszający niektórych system mikropłatności, to wielu fanów serii tęskni za tą opcją zabawy.
Zrobienie tak dużej gry, zawierającej zupełnie nowy model rozgrywki, wymagało zaangażowania do pracy zespołów z różnych części świata. Główny pracował w biurze Ubisoft Montreal w Kanadzie, a pozostałe cztery zlokalizowane były w Singapurze, Bukareszcie, Qucbec oraz Annecy. W ten sposób prace mogły trwać niemal bez przerwy - gdy jedni projektanci szli spać, ich koledzy i koleżanki z drugiej strony globu już siadali do biurek. Całość powstała w zaledwie rok.
Yakuza 1-4, Kenzan! i Dead Souls (8-12 miesięcy)
Specyficzny klimat i rozgrywka Yakuzy nie przysporzyły serii wielu fanów na Zachodzie. Cykl jest jednak niesamowicie popularny w Japonii, gdzie dzieje się akcja wszystkich części. W ostatnim czasie sytuacja zaczyna się delikatnie zmieniać i Yakuza zaczyna zyskiwać popularność poza Krajem Kwitnącej Wiśni. Najlepszym na to dowodem jest to, że trzecia odsłona serii (prequel o tytule Ryu Ga Gotoku: Kenzan!), która w oryginale nigdy nie ukazała się na zachodnim rynku, niedawno doczekała się remake'u z angielskimi napisami.
Co ciekawe, sześć pierwszych części sagi (cztery główne, wspomniany prequel oraz spin-off Yakuza: Dead Souls) zostało wyprodukowanych na przestrzeni pięciu lat - między wrześniem 2006 a czerwcem 2011. Aby wydawać przynajmniej jedną część w roku, do pracy zaangażowano ponad sześćdziesiąt zespołów, które projektowały po kilkanaście postaci. Harmonogram zakładał tworzenie jednego modelu w trzy dni. W ten sposób produkcja żadnej ze wspomnianych odsłon nie zajęła twórcom więcej niż rok. Rekord natomiast pobił Ryu Ga Gotoku: Kenzan!, który powstał w zaledwie osiem miesięcy.