Dwayne „The Rock” Johnson jest zmęczony kinem akcji. Chce tworzyć coś „z duszą”
Pora na zmiany.
Dwayne „The Rock” Johnson - gwiazdor filmów, takich jak „Black Adam” czy „Jumanji: Przygoda w dżungli” - przyznał w wywiadzie, że nie chce występować jedynie w przebojowych filmach akcji. Aktualnie zależy mu na „poważniejszych” rolach.
Aktor opowiadał o swoich planach i ambicjach w rozmowie z magazynem Variety w ramach promocji filmu „The Smashing Machine”, opowiadającego o karierze byłego mistrza MMA, Marka Kerra. Wygląda na to, że nowa rola może być przełomem w życiu Jonhsona.
„Jestem na takim etapie mojej kariery, w którym chce pracować w sposób, w jaki nie pracowałem nigdy wcześniej” - mówił w wywiadzie. „Jestem w miejscu, w którym chcę robić filmy, które mają jakieś znaczenie - badają ludzkość i odkrywają trudy oraz ból życia”.
Nie oznacza to jednak, że Johnson zamierza na zawsze porzucić kino akcji, którego zresztą stał sie już twarzą. „Żeby było jasne, nie chcę przez to powiedzieć, że porzucam duże, wysokobudżetowe filmy” - dodał. „Uwielbiam je robić, też mają ogromną wartość i znaczenie. Ale jest na nie odpowiedni czas i miejsce. W tym momencie chcę czegoś więcej. I nie mam na myśli pieniędzy. Chcę więcej człowieczeństwa”.
Wypada zauważyć, że Johnson należy do wąskiego grona aktorów, którzy mogą sobie pozwolić na odważne zmiany kierunku w karierze. Nic zresztą nie stoi na przeszkodzie, żeby w przerwie od odgrywanie dramatycznych znów przywdziać maskę charyzmatycznego twardziela, zazwyczaj zagubionego gdzieś w środku dżungli.