Dying Light 2: Bloody Ties może zaskoczyć. To nie tylko walki gladiatorów
Będą side-questy.
Zapowiedź dodatku Bloody Ties do Dying Light 2 została raczej chłodno przyjęta przez graczy. Okazuje się jednak, że rozszerzenie to o wiele więcej, niż tylko potyczki na arenie, o czym mówi główny projektant gry.
- Należy podkreślić, że nie jest to tylko arena, na której w kółko walczysz z falami wrogów - powiedział Tymon Smektała, główny projektant Dying Light 2. - Zdecydowanie oczekuj więcej. To nowa mapa, oczywiście nieco mniejsza, budynek z pewnym otoczeniem.
Tym nowym budynkiem będzie Carnage Hall (parodia prestiżowej sali koncertowej znajdującej się w Nowym Jorku, Carnegie Hall), gdzie na arenie odbywać się będą pojedynki gladiatorów. Atrakcji ma być jednak więcej.
Jak zdradził Smektała, ukończenie głównego wątku Bloody Ties powinno zająć od 5 do 6 godzin, a fabułę określił jako „grubą historię”. Dostaniemy ponadto możliwość zwiedzania okolic hali oraz podjęcia dwóch dużych i kilku mniejszych zadań pobocznych.
Bloody Ties to pierwsze większe rozszerzenie, jakie trafi do Dying Light 2. Premierę zaplanowano na 13 października 2022 roku. Twórcy zamierzają wspierać grę przez co najmniej 5 lat. Plan zakłada wydawanie dużych aktualizacji co 3-4 miesiące. Każda z nich ma wprowadzać nowe postacie, zlecenia oraz przedmioty.