Dying Light otrzyma samodzielny dodatek multiplayer - Bad Blood
„Battle royale” dla sześciu graczy.
Techland podąża za światowymi trendami - polskie studio ogłosiło, że gra akcji Dying Light otrzyma samodzielne rozszerzenie, zatytułowane Bad Blood. Jako inspirację podano gatunek battle royale, w stylu PUBG czy Fortnite - ale na dużo mniejszą skalę.
Jednocześnie rozpoczęły się zapisy do zamkniętych testów beta na PC. Premiera w przyszłym roku. Nie podano pełnej listy platform docelowych.
„Naszym celem jest spełnienie oczekiwań graczy szukających zajmującej rywalizacji z żywymi przeciwnikami i popchnięcie naszego multiplayera w nowym kierunku” - mówi Tymon Smektała, producent Dying Light.
„Skoro Bad Blood powstał na fali żądań fanów, to chcemy, by ich opinia była integralnym elementem procesu jego powstawania. Dlatego zapraszamy do ogólnoświatowych testów. Zagrają w rozszerzenie wcześniej i będą mogli podzielić się przemyśleniami mając pewność, że ich uwagi będą kolejnym źródłem inspiracji dla deweloperów” - zapewnia deweloper.
Rozgrywka przeznaczona będzie dla maksymalnie sześciu graczy, więc skala potyczek będzie zdecydowanie mniejsza niż w PlayerUnknown's Battlegrounds czy Fortnite. Celem będzie znalezienie ekwipunku i ewakuowanie się z zamkniętej strefy przed zapadnięciem zmroku.
Aby otrzymać miejsce w helikopterze, musimy zdobyć próbki krwi zombie, działając na własną rękę lub we współpracy z innymi graczami. Nic nie stanie na przeszkodzie, by tylko udawać kooperację, a na końcu zabić towarzyszów i uciec z fiolkami.
„Bad Blood zachowa wszystkie cechy, za które gracze pokochali Dying Light i doda do nich brutalne i dynamiczne sieciowe potyczki, zacierający granice między rozgrywką gracz kontra gracz (PvP) i gracz kontra środowisko (PvE)” - czytamy w opisie.