Dzieci wariują na punkcie morderczego pluszaka z gry-horroru. Przedszkola ostrzegają rodziców
Niebezpieczny trend?
Można już chyba spokojnie stwierdzić, że Huggy Wuggy opanował Polskę. Dzieci proszą rodziców o kupienie niebieskiego pluszaka z ostrymi zębiskami, dostępnego na straganach z pamiątkami i dziesiątkach aukcji na popularnych portalach sprzedażowych. Huggy Wuggy pochodzi jednak z gry-horroru o nazwie Poppy Playtime, co poważnie martwi wychowawców w szkołach i przedszkolach.
Głos w sprawie zabrali przedstawiciele publicznego przedszkola Przystań Elfów w podwarszawskich Ząbkach. Ich wpis na Facebooku rozniósł się na cały kraj i ma już niemal 5 tys. komentarzy.
„Dziś jeden z nauczycieli zwrócił uwagę na niebieską maskotkę znajdującą się na półce w szatni naszych przedszkolaków” - czytamy we wpisie. „Ten uśmiechnięty miłośnik przytulania, to postać z gry survival horror (adresowanej dla osób powyżej 16 roku życia, choć dostęp do niej powinni mieć tylko dorośli), który przytula, by zabijać, a czerwień na jego twarzy otaczająca liczne zęby jest symbolem krwi jego ofiar”.
Reakcje na post są różne. Jedni rodzice dziękują za ostrzeżenie, inni publikują zdjęcia z ich dzieckiem trzymającym Huggy'ego i dopiskiem „miłego wieczoru” lub wspominają, że starsi też mieli kiedyś swojego Huggy'ego - Bukę z Muminków.
Poppy Playtime jest dostępne na Steamie i jest dziełem niezależnego studia MOB Games. Jak wiele tego typu gier, pod warstwą kolorowej otoczki kryje nieco mroczniejszą naturę. I jak wiele tego typu gier, została rozpropagowana przez youtuberów sięgających po takie tytuły ze względu na dużą oglądalność wśród młodszych użytkowników YouTube.
Gra opowiada o byłym pracowniku fabryki zabawek, który powraca do ośrodka po 10 latach od nagłego zniknięcia personelu. Są tu fragmenty, w których należy uciekać przed Huggym, aby nie zatulił głównej postaci na śmierć. Huggy pojawia się jednak nie tylko w Poppy Playtime, ale też licznych filmach animowanych na YouTube.
„Dzieci naśladują zachowanie Huggy Wuggy i bawią się w takie przytulanie” - napisała w wiadomości do rodziców dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 7 z Oddziałami Integracyjnymi w Zamościu, jednocześnie prosząc o zwrócenie uwagi, czy „dziecko opowiada w domu o zabawce lub ją rysuje” (dzięki, Dziennik Wschodni).
Sprawę pogarszają też doniesienia z Wielkiej Brytanii. Najgłośniejsza sprawa dotyczy dziecka, które chciało wyskoczyć z okna w domu, bo naśladowało rzekomo właśnie zachowanie niebieskiego potwora.
„Doszedł do takiego etapu, że nie odróżniał rzeczywistości od gier. Próbował wspiąć się przez okno mojej sypialni, mówiąc, że umrze i wróci do życia, tłumacząc mi, że to właśnie robi Huggy Wuggy” - powiedziała w rozmowie ze Sky News matka dziecka, Beth Buxton. Co ciekawe, w tym przypadku dziecko zobaczyło Huggy'ego w innej grze - popularnym Roblox.
„Chodził do szkoły i mówił o zabijaniu i broni, jakby to się działo w domu” - dodaje.
Jeżeli sytuacja się pogorszy, niewykluczone, że niektóre przedszkola zwyczajnie zakażą przynoszenia z domu pluszaka z Poppy Playtime.