Skip to main content

Dzieje się w Hollywood. Aktorzy rozpoczęli strajki, pikiety przed wytwórniami

Oznacza to paraliż planów zdjęciowych.

Taka sytuacja nie miała miejsca od ponad 60 lat. Aktorzy oficjalnie przyłączyli się do strajku scenarzystów w USA. Organizowane są już pikiety przed najważniejszymi wytwórniami w Hollywood. Prace na planach zdjęciowych niektórych produkcji zostaną wstrzymane.

12 lipca zakończyły się negocjacje pomiędzy AMPTP (Związek Producentów Filmowych i Telewizyjnych) a SAG-AFTRA (organizacja reprezentująca aktorów, w ramach której jest zrzeszonych ponad 160 tysięcy artystów). Obie strony nie doszły do konsesusu, więc dyrektor SAG-AFTRA - Duncan Crabtree-Ireland - zarządził ogólnokrajowe demonstracje.

- Członkowie związku powinni wstrzymać się ze swoją pracą do czasu osiągnięcia uczciwego kontraktu - powiedział na konferencji z dziennikarzami, relacjonowanej przez portal Deadline. - Nie pozostawiono nam wyboru - dodał.

Z kolei szefowa Gildii Aktorów - Fran Drescher - skrytykowała działania studiów. - Jesteśmy ofiarami bardzo chciwych przedsiębiorstw. W pewnym momencie musisz powiedzieć: „Nie, nie zamierzam już tego znosić. Jesteście szaleni”. Jeśli teraz wspólnie się nie przeciwstawimy, to wszyscy będziemy w niebezpieczeństwie - oznajmiła.

Co więcej, zarzuciła wytwórniom, że „udają biednych, a sami rozdają pieniądze na lewo i prawo, przekazując setki milionów swoim dyrektorom generalnym”. Nazwała to „odrażającym zachowaniem, którego powinni się wstydzić”.

Pierwsze pikiety dotarły dzisiaj pod siedziby Netflixa i Paramount Studios w Los Angeles oraz Warner Bros. i Disneya w Burbank. Świat filmu także już zareagował. W akcie solidarności ze strajkującymi Christopher Nolan wraz z obsadą widowiska „Oppenheimer” opuścili salę projekcyjną podczas uroczystej premiery produkcji w Wielkiej Brytanii. Dodajmy, że organizatorzy zmienili harmonogram wydarzenia, aby aktorzy mogli udzielić wywiadów tuż przed wydaniem komunikatu przez SAG-AFTRA.

Przypomnijmy, że artyści wnoszą o podobne postulaty, co scenarzyści. Chcą między innymi regulacji zastosowania sztucznej inteligencji, podniesienia stawek minimalnych, lepszych warunków pracy czy określenia na nowo zasad współpracy z platformami streamingowych. Zwróćmy uwagę, że o komentarz aktualnej sytuacji pokusił się Bob Iger, szef Disneya.

- To dla mnie bardzo niepokojące. Rozmawialiśmy o siłach zakłócających ten biznes i wszystkich wyzwaniach, przed którymi stoimy, o koniecznej odbudowie po pandemii koronawirusa, która nie została jeszcze w pełni opanowana. To bardzo zły moment - stwierdził w rozmowie z telewizją CNBC. - Aktorzy mają oczekiwania, które nie są realistyczne. W destrukcyjny sposób dokładają się jedynie do wyzwań, przed którymi już stoi ta branża - dodał.

W wyniku strajku plany zdjęciowe amerykańskich produkcji zostaną wstrzymane, a aktorzy nie będą uczestniczyć trasach promocyjnych oraz w wydarzeniach branżowych takich jak festiwale filmowe. Opóźnienia prawdopodobnie będą dotyczyć między innymi „Gladiatora 2”, „Deadpoola 3" czy „Mortal Kombat 2”.

Inaczej to wygląda chociażby w przypadku serialu „Gra o tron: Ród Smoka”. Prace będą kontynuowane, ponieważ tytuł kręcony jest w Wielkiej Brytanii z lokalnymi artystami, których nie dotyczą restrykcje SAG-AFTRA - informuje Variety.

Po raz ostatni aktorzy i scenarzyści strajkowali w tym samym momencie w 1960 roku. Funkcję dyrektora SAG-AFTRA pełnił wtedy Ronald Reagan, były prezydent Stanów Zjednoczonych i gubernator Kalifornii. Zaznaczmy, że ostatni strajk aktorów odbył się w 1986 roku i potrwał 14 godzin.

Zobacz także